#wKOUC
Ona decydowała, kto był przypisany do którego toru i w jakiej kolejności. Zawsze byłem ostatni i nadprogramowy (np. cztery tory, po trzy osoby, ja byłem zawsze czwarty na piątym torze). Kiedy próbowałem pływać według swojej kolejności, wrzeszczała: „Chyba jesteś głupi, że myślisz, że wszyscy będziemy na ciebie czekać”. Kiedy z kolei próbowałem wyprzedzić kogoś przede mną, wrzeszczała, że mam znać swoje miejsce i pływać tak, jak ona mi każe.
Ostatnie 10 minut zajęć zawsze było przeznaczone na zabawę – dzieciaki dostawały makarony, jakieś deski, ganiały się w basenie. A ja? ZAWSZE sprzątałem w kanciapie nauczycielskiej, słysząc tyrady, że instruktorka marnuje swój czas na takiego grubasa.
Na moje szczęście w trzeciej klasie basen był zamknięty na rok z powodu remontu. Kiedy wróciliśmy, ona już tam nie pracowała.
Mam nadzieję, że umarła samotnie.
Miałam podobną sytuację, w podstawówce miałam basen. I wszyscy umieli pływać tylko nie ja. Nauczycielka pływania była fanką metody na głęboką wodę. Co oznaczało że po prostu pchała mnie do wody i patrzyła czy dam radę złapać się brzegu. Na szczęście po 2 lekcjach z nami ją wylali. Do dziś nie umiem pływać mam traumę. Pozdrawiam!
Biedny i zgubiony grubasek. Jeżeli życzysz mu samotnej śmierci ja tobie życzę odparzeń z nadwagi.
Dlaczego nazywacie co poniektórzy go dalej "grubasem"?
Ludzie, po co ten jad?
To jest po prostu uraza, żal.
Wtedy zbytnio możliwości nie miał.
Być może to też krzyk bezsilności
Ości ze złości