Parę godzin temu, zdążyłam powstrzymać mojego ojca przed powieszeniem się na drzewie. Zdążyłam tylko i wyłącznie dlatego, że sznur się najpierw zerwał. Stoję teraz w pokoju i boję się zgasić światło, bo cały czas mam przed oczami to, co dzisiaj się wydarzyło. Czuję, że mam przed sobą wiele nieprzespanych nocy.
Dodaj anonimowe wyznanie
W takie sytuacji dzwoń po służby. Mają obowiązek przyjąć zgłoszenie i zabrać do szpitala.
Widzę że na bardzo spokojnie do tego podchodzisz. Ale na szczęście opisałaś wszystko na anonimowych więc wszystko będzie już dobrze❤️❤️❤️
Przesadziłeś. Jeśli historia jest prawdziwa, to dziewczyna jest roztrzęsiona, nie wie co ma zrobić i komu o tym powiedzieć więc piszę tutaj. Nawet się w sumie nie dziwię.
Może trzeba porozmawiać z ojcem, dlaczego chciał to zrobić i czy można mu pomóc.
Dziecko nie ma takich mocy żeby pomóc dorosłej osobie rozwiązać jego problemy związane z próbami samobójczymi! Dodatkowo koszt przejęcia odpowiedzialności za dorosłą osobę w takim temacie jest ogromny i żadne dziecko ani nastolatek nie powinno go ponosić, bo go to skrzywdzi psychicznie. Po czymś takim trzeba samemu iść do terapeuty żeby otrzymać wsparcie. Każdy dorosły by tego potrzebował a dziecko i nastolatek po takich przeżyciach powinien obowiązkowo iść do terapeuty po takich przeżyciach. Autorko jeśli masz 18 lat to możesz poprosić o skierowanie na terapię dla siebie na NFZ od lekarza rodzinnego. A jeśli Twój ojciec pije to spokojnie należy Ci się za darmo terapia w ośrodku uzależnień, bo jest ona darmowa dla rodzin alkoholików.
To co może zrobić dziecko (także nastolatek!) to wezwanie słóżb przez numer 112 do ojca. I jeśli ojciec by pokazywał/ mówił/ czy chciał podjąć próbę to trzeba wzywać służby.
To naprawdę jedna z gorszych rad, jakie możesz dać w takiej sytuacji. Dziecko po pierwsze nie ma takiej mocy, by rozwiązać problem ojca, po drugie może nie udźwignąć ciężaru jego zmartwień. Dziecko nie może być terapeutą rodzica, bo doprowadzi to do strasznych konsekwencji.
Dantavo, masz rację, o ile autorka jest jeszcze bardzo młodziutka. Jeżeli jest już osobą z pewnym stażem w dorosłości, porozmawianie z ojcem o jego problemach może być dla niej łatwiejsze niż próby domyślenia się i zupełny brak poczucia sprawczości w tej relacji.
@Domandatiwa nie zrzucaj na młodą osobę odpowiedzialności za życie drugiej osoby. Nawet jeśli jest to młody dorosły. To jest ogromny ciężar. I to jest bardzo nie fair wmawianie komuś, że jak jest młodym dorosłym to jest przygotowanym na to żeby gadać z rodzicem, który chce popełnić samobójstwo o jego problemach i że pomoże takiej osobie. To ogromny ciężar i dziecko nie jest od tego żeby rozwiązywać problemy swojego rodzica. Poza tym uniwersalna prawda jest taka: nie rozwiążemy nigdy problemów za drugą osobę.
W takiej sytuacji należy wzywać służby a nie zostawać terapeutą swojego rodzica.
@Domandatiwa absolutnie się nie zgadzam. Nawet dorosła osoba nie zastąpi specjalisty. Owszem autorka, jeśli jest dorosła może próbować wspierać ojca. Jednak pomocy powinien mu udzielić specjalista. Jeśli był w tak złym stanie psychicznym, że targnął się na własne życie, to naprawdę jest ciężko. Tu potrzebny specjalista.
@Dantavo @coztegoze2
Nie piszę o tym, żeby być terapeutą. Napisałam, że porozmawianie z ojcem przez dorosłe dziecko może być DLA TEGO DZIECKA mniej obciążające niż pozostanie w strefie domysłów.