#IV8aE

W dzieciństwie co roku jeździłam z mamą nad morze. Pewnego dnia urlopu mama źle się czuła i wysłała 12-letnią mnie do apteki z banknotem 100 zł po jakieś tabletki przeciwbólowe. W drodze zauważyłam grupę ludzi, którzy stali w kółku i się przekrzykiwali. Ciekawska ja podeszłam i zobaczyłam, że na samym środku stoi pan z trzema kubeczkami (na pewno każdy kojarzy tę zabawę, w której trzeba zgadnąć, w którym jest piłeczka). Jako nieco naiwna dziewczynka nie wiedziałam, że ten pan specjalnie wolno przesuwa kubki, aby zachęcić ludzi do zakładania się o większe sumy pieniędzy. Oczywiście podczas prezentacji za każdym razem odgadywałam gdzie jest kulka i postanowiłam powiększyć majątek mojej mamy o kolejne 100 zł. Dałam pieniądze, a tu o! Nagle facet dostał jakiegoś motorka w rękach i już kompletnie zgłupiałam. Wybrałam kubeczek po lewej... PUDŁO! Gotówka, za którą miałam kupić mamie leki, przepadła. Rozpłakałam się, bardzo. Kilkanaście par oczu na mnie spojrzało, po chwili jakiś pan wyciągnął z portfela swoje 100 zł i mi je podał: „Uciekaj stąd i już się w to nie baw”. Tak też zrobiłam.
Nikomu o tym nie powiedziałam. Wstyd mi, że jako dziecko byłam taka głupiutka i chciwa. Proszę, uważajcie na swoje dzieci, bo wiele jest takich zagrożeń i nie każda sytuacja może się tak skończyć jak moja.
Rollem Odpowiedz

Ja w ostatnie wakacje nad Bałtykiem widziałem podobną rzecz, ale w mojej opinii chodziło o inny rodzaj oszustwa. Otóż przy ścieżce na plażę pojawił się taki "kubeczkowicz", w ręce sporo banknotów, ALE większość osób wygrywała. Facet robił to powoli, nie robił sztuczek i nie chował kulki. Pomyślałem - o co chodzi? Może ma kilku znajomych, którzy wygrywają, a pozostali przegrywają. Potem zauważyłem coś jeszcze - pieniądze trzymał płasko (nie były zmięte), a z tyłu miał w jednym punkcie cały czas palec. I tak jak wygrywał gracz to dawał banknoty na dół stosiku banknotów, pod palcem, a jak ktoś wygrywał to dawał mu banknot z góry. Moje wnioski są takie: wydrukował sobie banknoty (albo kupił wydrukowane), i sobie je "konwertuje" na czyste.... ma ktoś jakiś inny pomysł, oprócz tego, że wygrywali tylko podstawieni znajomi, a oszukiwał innych?

Tayla

Ojj tak nad morzem faktycznie jest mnostwo takich oszustow ktozy tylko czekaja na naiwnych turystow. Wiem bo sama nim bylam. Jakis facet sprzedawal figurki ktore "naladowone" magnesem (sprzedawca twierdzil ze wystarczy pare razy uderzyc figurke o co metalowego to wtedy sie "naladuja") beda tanczyc...Figurki papierowe a sprzedawca poruszal nimi za pomoca cienkich linek. Boze jaka ja bylam naiwna :D

BvB Odpowiedz

12 lat? Dzieci w tym wieku mają już jakieś pojęcie o świecie i wiedza, że w takich grach nie da się wygrać.

Whereru

Dzieci maja pojecie? A zobacz ile doroslych gra np w lotto 😂

JodiPicoult

@whereru w lotto akurat wygralam, co prawda szkoda, ze nie miliony ale kilkanascie ladnych tysiecy wpadlo ;)

WickedLulu Odpowiedz

Może ja byłam dwa lata temu jakaś wyjątkowo dojrzała (miałam 12 lat), albo dzieci kiedyś wolniej ewoluowały umysłowo. Nie wyobrażam sobie być taką naiwną w takim wieku.

xxyyzz

Kiedyś po prostu nie było takiej świadomości jak dzis. Nie było Internetu więc informacje nie krążyły tak szybko. To, że dziecko kiedyś złapało się na taki sztuczki to nic dziwnego, bo nie jeden dorosły tez.

KillEmWithKindness

xxyyzz no nie wiem, ja w wieku 12 lat o internecie wiedziałam tyle co nic, ale również byłam o wiele bardziej rozgarnieta i nie dalabym się nabrać na coś takiego. A już na pewno nie zaryzykować 100 zł, które wtedy były majątkiem nie z tej Ziemi

Megg16

Przecież do dziś dorośli ludzie dają się na to nabierać. Gdyby się nikt nie nabierał, to nie praktykowano by takich numerów, bo po co.

livanir

Mogłeś być mniej naiwna w tym temacie, ale w innym bardziej.
Możesz też być inteligentniejsza od autorki, albo mniej chowana pod kloszem.
Powodów może być setki, raczej nie ma to nic wspólnego ani z Twoją dojrzałością, ani z całymi pokoleniami.
Nie ma sensu się wywyższać, ja tego w Twoim wieku nie robiłam (pisząc z przymrużeniem oka).

ingselentall Odpowiedz

Miałem kolegę, naprawdę dorobił się, żona, dwójka dzieci, piękny dom, dwa samochody, wakacje zagraniczne i tak dalej. Wszystko to poszło w śmieci z powodu hazardu.
Znam też innego człowieka, to już nie kolega, ale dalszy znajomy. Ten z kolei mieszka w jakiejś norze pod schodami, je raz dziennie, zarabia zamiataniem i sprzątaniem mimo iż ma wyższe wykształcenie techniczne. Jego problem to wiara w to, że da się znaleźć "wzór na totolotka", przechytrzyć losowość i wygrać miliardy. Mówiłem mu kilka razy, że gdyby swój potężny łeb zaangażował w normalną pracę, miałby dużo kasy, ale nie, on chce wyliczyć sobie wygrywające numery w lotto i nijak nie idzie go przekonać. I tak szuka tych numerów już chyba z 15 lat.

Megg16

Mam (miałam) podobnego znajomego do tego od wzoru na lotto. Też wieczna biedna, długi i życie w melinie, bo zamiast się wziąć do roboty, to dorosły chłop szuka szczęścia w hazardzie. Niesamowite, jak potrafi to argumentować. Jak to prawie rozsądnie brzmi. Za pierwszym razem. Bo po 20 kolejnych porażkach, 20 razie kiedy jego dług zamiast maleć rośnie a komornik nie ma już czego wynosić, to jego utopijna bajka o życiu z zakładów i ludziach którzy w ten sposób odnieśli sukces nie brzmi już tak obiecująco. Ale nie dla niego... bo to na pewno teraz jest ten raz, kiedy się uda.

Megg16 Odpowiedz

Twoja sytuacja nawet bez ingerencji tego faceta skończyłaby się nie najgorzej, po prostu byłabyś w plecy o 100zł, matka trochę by pokrzyczała, ale cała sytuacja rozeszłaby się po kościach, no bo co człowieku zrobisz, jak nic nie zrobisz. Dzieci robią głupoty które potrafią rodziców kosztować znacznie więcej niż 100zł. Jako dorosła pewnie też jeszcze nie raz w głupi sposób stracisz tą stówkę czy więcej. Takie jest życie, bez wpadek się nie obejdzie.

KEpISz Odpowiedz

Ja tam nie rozumiem jak można tak oszukać małe dziecko

Postac

12 lat, czy małe dziecko? Jedno nie jest równe drugiemu.

AniaAnna86 Odpowiedz

Kilka lat temu jeździłam jako pilotka. Na granicy Olszyna czy Zgorzelec kubkarze tak okradali ludzi non stop. Dorośli mężczyźni, kobiety tracili w ten sposób wszystkie zarobione pieniądze. Później lament i płacz. Bo 3 czy 4 miesiące poszlo się jeb** w dosłownie kilka minut. Ostrzegałam bardzo często przez mikrofon pasażerów jednak to nie pomagało. A zdarzyło się że taki kubkarz podszedł do pilotki z nożem i zagroził że jeśli będzie coś wspominała to straci piękna buzię. Do dziś zastanawia mnie czy mnie jakiś układ z policją czy co, teraz nie wiem jak to wygląda bo z pracy zrezygnowałam.

PaniCoMaCosNaBani Odpowiedz

Przypomniało mi się jak kilka dni temu poszłam do apteki po " kozidrakę " ( koziratkę , miałam napisane na kartce w dodatku ).

Mickar Odpowiedz

Był to po prostu osoba z jego towarzystwa, taki podstawiany " zainteresowany gra klient" przerabiałem to samo wiec wiem;)

Dodaj anonimowe wyznanie