#MYmyj

Mój mąż zaczyna mnie obrzydzać. 
Jesteśmy razem 10 lat, mamy dwójkę dzieci w przedszkolu.
Pierwszy raz to zauważyłam, gdy zaczął golić się jedynie wtedy, gdy chciał się ze mną kochać. Zarost bardzo mi się nie podoba, o czym on doskonale wie. Drugim punktem było wyjście na spacer w dniu urodzin dziecka. Tak objadł się tortem, że nie był w stanie schylić się i zawiązać sobie butów. Uświadomiłam sobie, że przez te 10 lat mój mąż prawie podwoił swoją wagę. Trzecim punktem był spacer, bez dzieci. Po przejściu 500 metrów był tak zmęczony, że musieliśmy odpoczywać, a szliśmy powolutku. 
Na początku znajomości często urządzaliśmy wycieczki rowerowe. Jakoś z nich rezygnował, ja coraz częściej wchodziłam sama lub z koleżanką. Teraz mówi, że on nie ma czasu na ruch, mimo że zorganizowanie opieki dla dzieci na godzinę dziennie to żaden problem.
Ostatnim punktem było to, gdy obudziłam się w nocy, jak przyszedł do łóżka. Nie obudził mnie przytuleniem albo buziakiem. Obudził mnie smród, bo znów nie chciało mu się umyć. A dni coraz cieplejsze, w zimie brak codziennego prysznica nie był tak wyczuwalny. Powiedziałam o tym mężowi, ale to zbagatelizował. Dla niego to powód do żartów, dla mnie do unikania kontaktu fizycznego. Mąż pracuje zdalnie, praktycznie nie wychodzi. Jest też coraz bardziej marudny, coraz trudniej mi zaangażować go w jakąś aktywność, z dziećmi lub bez nich. Ze znajomymi już się nie spotyka. Nie mam pomysłu, co mam zrobić, aby mój mąż znów o siebie dbał. Żeby znów mi się zaczął podobać.
Anonimowe6669 Odpowiedz

Wygospodarujcie w jakiś sposób czas we dwoje - podrzućcie dzieci do dziadków na jedną noc, cokolwiek. Spędzicie razem miły wieczór, najlepiej zróbcie z tego taką pełnoprawną randkę, tak żeby wytworzył się klimat odpowiedniej intymności, a potem usiądzie gdzieś (polecam wannę, jak macie, nic tak nie sprzyja takim rozmowom, a i przy okazji mąż się umyje ;)) i na poważnie opowiedz mu o swoich odczuciach i obawach. Wprost. O tym, ze przestaje Ci się podobać, o tym, ze masz poczucie, ze się nie stara, itd. Może potrzebuje to usłyszeć kilka razy albo w odpowiedni sposób, żeby wiedzieć, ze mówisz poważnie.

Domandatiwa Odpowiedz

Z dużym prawdopodobieństwem jest w jakimś kryzysie i potrzebuję wsparcia. Zaśmiewanie problemów to jeden ze sposobów na "radzenie sobie" z nimi...

Brak mi wiedzy na temat, skąd o to wsparcie dla męża będzie dla Was najbardziej skuteczne. Myślę, że warto najpierw pójść do dobrego lekarza rodzinnego/internisty i poprosić o pakiet badań wraz ze wskazaniem, jakie ewentualne płatne badania zrobić. Różne niedobory i choroby dają takie objawy, o jakich piszesz: osłabienie, zmęczenie, obniżenie nastroju i napędu, apatia...

Z pewnością sytuacja jest dla Ciebie bardzo trudna, a z dużym prawdopodobieństwem jest trudna także dla Twojego męża. Mam nadzieję, że uda Wam się sobie pomóc! 🍀

Oczywiście, to tylko teza jakiejś randomki z internetu, postawiona po kilku akapitach - może się mieć nijak do rzeczywistości. Decyzja o wybraniu działań w tej sytuacji i jej konsekwencje są Twoje. Trzymaj się 💛

Flapjack123 Odpowiedz

Szczerze to powinnaś porozmawiać z mężem, może faktycznie ma problem, a jeśli dalej go bagatelizuje to postawiłbym ultimatum że albo koniec albo idzie do psychologa bo coś jest nie tak. Oczywiście to byłby zwykły straszak ale jeśli mu nie pomożesz będzie tylko gorzej aż w końcu go zostawisz bo będzie tylko kulą u nogi i ciągnął cię w dół. A uwierz nie chcesz się męczyć.

vylarr Odpowiedz

Załóż kłódkę na lodówkę i karm go jak się umyje.

elszkieletor Odpowiedz

Pojadę klasykiem: pewnie to twoja wina, za mało sie starasz -.-

ingselentall Odpowiedz

Zmień pracę i weź kredyt.

AmandaClark

Kupię ci brokat chcesz? Bo lubisz zabłysnąć, ale coraz częściej ci nie wychodzi 🤦 ups

Erick76 Odpowiedz

To przez brak edukacji seksualnej.

Kipis Odpowiedz

Dla pracy zdalnej pierwszym krokiem na rozpoczęcie aktywności fizycznej jest stojące stanowisko komputerowe

Kipis Odpowiedz

Dla pracy zdalnej pierwszym krokiem na rozpoczęcie aktywności fizycznej jest stojące stanowisko komputerowe

Lcf Odpowiedz

10 lat to nie czas aby się sobie podobać, to rutyna w związku, która wcześniej czy później zawsze przychodzi. Dzieci, praca, obowiązki, gdzie czas na przyjemności. Nie ma na to sposobu, jak by się ktoś starał. A ty się myjesz i golisz 3 razy dziennie? Najlepiej to nie wchodzić w związki i nie mieć dzieci, po co sobie robić problemy... Z drugiej strony dzieci już macie, to z punktu biologicznego nie ma potrzeby abyście się sobie podobali obecnie. Teraz najważniejsze jest wychowanie dzieci, następnie nastolatków aż do samodzielności a nie wspólne łóżko, że tak powiem. Tak jest brutalna życiowa prawda. No a posiadanie dzieci szczególnie małych już samo w sobie działa jak żelazne majtki na kłódkę.

upadlygzyms

Absolutnie nie masz racji. W żadnym punkcie.

Domandatiwa

Myślicie, że to błędy, czy celowe pisanie nonsensów? Dla mnie to nie jest oczywiste...

Dodaj anonimowe wyznanie