#OeTB1
Od małego z nim wychodziłam, mimo że był to owczarek niemiecki. Gdy miałam może z 8 lat (teraz również myślę, że było to ze strony moich rodziców nieodpowiedzialne, pomimo że pies jest łagodny w stosunku do ludzi, jak i do psów), przyszła pora na spacer. Wychodzę z wilkiem, spacerujemy po drodze, gdy podbiega do nas szczur. Pies gabarytów pyska mojego psa. Ten nie zareagował, miał go w poważaniu, nawet gdy szczur zaczął szczekać. Lecz gdy zaczął go podgryzać, mój pies się wkurzył.
Szczurek zaczął uciekać, za nim biegł mój pies, a ja, nie chcąc zgubić psa, trzymałam go za smycz. I tak zostałam przeciągnięta po żwirowej drodze. Wtedy pojawił się mój wybawiciel – bezdomny grzebiący w pobliskim śmietniku. Pobiegł za moim psem, złapał go, a widząc całą sytuację, nakrzyczał na paniusię Pimpusia. Powiedział, że to, że pies jest mały, nie oznacza, że nie musi mieć smyczy, że czemu mi nie pomogła. Gdy już skończył, podszedł do mnie, całej zaryczanej i w żwirze, zapytał się, gdzie mieszkam i odprowadził mnie do klatki.
Dziś, kiedy o tym sobie przypomniałam, zrobiło mi się miło na sercu, że zdarzają się jeszcze ludzie, którzy potrafią pomóc i nic za to nie chcą.
Jestem dorosłą kobietą i czasem miałam problemy z kontrolą owczarka niemieckiego mojej przyjaciółki (półtoraroczny, niby jeszcze dzieciak ale waży tyle samo co ja :')) Nie chcę nawet myśleć o tym jak po tym żwirze w wieku 8 lat musiałaś sunąć... Te psy jednak mają dużo siły. Niezbyt odpowiedzialni rodzice.