#RS6oY

Jestem programistą i freelancerem (B2B). Około rok temu duża firma poligraficzna zaoferowała mi (i kilku innym freelancerom) możliwość uczestniczenia w stworzeniu nowego produktu. Oni powiedzieli, co chcą a my mieliśmy znaleźć rozwiazanie. Było to dość złożone zadanie, znacznie wykraczające poza możliwości tej firmy, ponieważ łączyło w sobie elementy automatyzacji, przetwarzania obrazu i systemu eksperckiego. Ponieważ nie byli pewni, czy podołamy temu zadaniu, zaproponowali nam "okres próbny". 


W tym czasie zaoferowali wynagrodzenie znacznie niższe niż za zwyczaj (wszyscy jesteśmy specjalistami). Obiecali jednak, że jeśli się sprawdzimy, to pod koniec okresu próbnego założona zostanie nowa firma, w której otrzymamy udziały i wynagrodzenia zostana podniesione ponad wartość średnia. Miało to stanowić zachętę do związania się z firma na stale by zachować "how-know". 


Poszło lepiej niż się spodziewałem. Po sześciu miesiącach pracy, dla managerów firmy projekt zaczął się nawet wydawać banalnym, wręcz prostym. "Pierwotna" umowa wygasła pod koniec kwietnia. W ciągu ostatnich kilku tygodni staraliśmy się wyegzekwować obietnice, a oni nas zbywali. Ostatecznie stwierdzili, ze o nowej firmie i udziałach mowy nie ma. Jedyne co zaproponowali to przedłużenie umowy na starych warunkach i symboliczną premię. Nie zgodziłem się. Inni też nie. 


Właśnie dostałem błagalnego meila bym wrócił do pracy a warunki ustalimy... za pare tygodni, bo podobno szef szefów jest obecnie nieuchwytny. Obiecali "znaczącą" podwyżkę. Tak, proszą bym wrócił do pracy, na "słowo", BEZ UMOWY, w firmie która nie dotrzymuje obietnic!
vylarr Odpowiedz

Powinniście dorobić parę furtek i sabotować program, tak by był całkowicie bezużyteczny i robić tak do puki firma nie będzie wywiązywać się z umowy.

JoseLuisDiez

Dobry programista robi tak swój program, by działał tylko wtedy, gdy on chce i nikt inny nie potrafił tego naprawić.

Msciwoj82 Odpowiedz

Zgódźcie się między sobą (z innymi programistami w projekcie) na jakieś ramowe warunki, które będziecie oferować tej firmie, tak żeby nikt nie schodził poniżej tych warunków. Inaczej "wyrwą" jednego czy dwóch i będą próbować dostać wszystko po taniości.

Dragomir

To się nazywa zmowa cenowa.

Dragomir

Wiem że nick zobowiązuje do bycia mściwym, ale jeśli pracodawca i pracownik uzgodnią między sobą zakres obowiązków i zapłatę, a Ty za taką cenę byś się nie podjął to trzymaj się swoich zasad, a ktoś inny niech trzyma się swoich.

upadlygzyms

Wielu słabych przeciwko jednemu silnemu, narzucającemu swoje warunki. Na to są i inne określenia.

Kokospol Odpowiedz

Z tego co mi wiadomo , w USA takie podstępne obietnice są nielegalne. Zorientuj się czy u Ciebie też i ich ścigaj . Generalnie pracodawca może kłamać, oszukiwać i to robią na całym świecie, są jednak pewne wyjątki. Często właśnie takie fałszywe przyrzeczenia są całkowicie nielegalne i myślę że potencjalnie może się udać uzyskać wyrównanie pensji za ten okres do ceny rynkowej plus coś ekstra

worm Odpowiedz

Napisz im w mailu zwrotnym czego wymagasz, żeby się zgodzić na współpracę i poczekaj, aż szef się odezwie i będzie uchwytny. Nie ma sensu się z januszami kopać. Ja bym nawet repo nie sklonował bez jakiegokolwiek podpisanego papieru, a co dopiero dalej coś robił.

Dodaj anonimowe wyznanie