#S4PUk
Otóż od zawsze boję się, że istnieje czynność, którą powinienem wykonywać od zawsze, której nie robię i gdy to wyjdzie na jaw, stanę się pośmiewiskiem oraz wszyscy się ode mnie odwrócą ze słowami "jak mogłeś tego nie wiedzieć".
Zaczęło się od tego, że gdy miałem parę lat, nie mówiłem nikomu "dzień dobry", bo nikt dziecku nie powiedział, że trzeba (bo "to zbyt oczywiste") i gdy pani w przedszkolu powiedziała moim rodzicom, dostałem taki opiernicz, że do dziś mam strach, że są rzeczy, których nie robię, bo są "zbyt oczywiste, by mi o nich przypominać".
Im jestem starszy, tym to bardziej na mnie ciąży. Wiecie, "30-latek który od 30 lat nie robił X, co za wstyd. Każdy to robi co wieczór, a ty co? Takich jak ty powinni zamykać".
Tylko ja tak mam?
Powtarzaj sobie, że wszystko co robisz, robisz z jak największą starannościa, w dobrej wierze. Jeśli czegoś nie zrobiłeś to dlatego, że nie wiedziałeś. I odpuść sobie. Czego możesz nie zrobić i co najgorszego może się stać?
No, miałem tak przez długi czas, dopóki nie przestałem być prawiczkiem xd
Ja nie mówię dzień dobry każdemu. Etykieta jest taka, że kobiety i starsi powinni zrobić to jako pierwsi. W przeciwnym wypadku to brak szacunku do kobiety czy starszej osoby.
Chyba młodsi, żeby pokazać szacunek starszym - jak na przykład uczniowie do nauczyciela itp.
To Ci popsuje trochę światopogląd, ale okazaniem braku szacunku jest właśnie nie mówienie przez osobę młodszą do starszej dzień dobry. Tak samo jak w wojsku - młodszy stopniem salutuje starszemu.
Jak nie wierzysz to sobie wygoogluj, to pierwsze co Ci wyskoczy:
"Jako pierwsza kłania się osoba stojąca niżej w hierarchii społecznej, zatem to uczeń mówi „dzień dobry” nauczycielowi, pracownik- szefowi, młodszy-starszemu"
Etykieta jest taka, że "dzień dobry" pierwszy mówi ten, kto jest bardziej kulturalny. Wiek i płeć nie mają żadnego znaczenia.
To nowoczesne ujęcie. Tradycyjne jest sztywniejsze jeśli chodzi o zasady.
Ja mam gdzieś etykietę, i sam zawsze mówię. No chyba, że z twarzy ktoś mega niesympatyczny.