Mój mąż zarzucał mi kilkakrotnie, że posiadam jedynie wykształcenie średnie. To nic, że mam zdaną maturę, która umożliwia pójście na studia w zasadzie w każdym okresie mojego życia. Według niego to słabe wykształcenie, a większość członków jego rodziny, typu siostry i bracia cioteczni, mają wyższe. To właśnie do nich jestem często porównywana, „nie dorastam im do pięt”.
Te ostatnie to właśnie słowa mojego męża. Człowieka z wykształceniem podstawowym.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ktoś mi wytłumaczy, po co się ten facet hajtał z kimś, kogo się, najwyraźniej, wstydzi? :D
Szczerze mówiąc to większość kierunków studiów nic nie daje. Mój teść nie ma skończonych studiów, nawet nie wiem czy ma maturę, a mimo to z dużym powodzeniem prowadzi dwie spore firmy.
Rozumiem że przyjął się jako sprzatacz i awansował.
Może był synem z zawodu?
Wykształcenie nie ma nic wspólnego z inteligencją człowieka. Bardzo nie lubię, kiedy ktoś ocenia drugą osobę tylko po tym, jaką szkołę skończył/a
Tak, przy obecnym poziomie uczelni, to nawet kretyn może być magistrem (albo sobie kupić dyplom).
Masz lepsze wykształcenie, niż twój za przeproszeniem mąż, a to on uważa, że jesteś słabo wykształcona? Serio? Nie słuchaj go i nie wierz w to, co mówi, bo to bzdury! To twój mąż "nie dorasta do pięt tobie", bo nie ma żadnego wykształcenia.
A skoro mu przeszkadza, że nie masz wyższego wykształcenia, jak osoby z jego rodziny, to czemu nie wziął ślubu z kobietą po studiach? Przecież wiedział jakie masz wykształcenie przed ślubem. Wykształcenie nie świadczy o inteligencji.
Brawo. Masz męża debila.
Nie musisz mieć wyższego wykształcenia, możesz mieć firmę i zatrudnić kogoś z wyższym wykształceniem
Wygląda na to, że masz toksycznego męża. Próbuje podkopać Twoje poczucie własnej wartości. Następnym krokiem będzie odcięcie Cię od rodziny i przyjaciół. Mówienie Ci takich rzeczy to przemoc psychiczna. Ja bym od takiego typa uciekała.
A co odpowiada kiedy go spytasz, jakie on ma wykształcenie?
Może to jakieś jego kompleksy, próbuje sobie coś zrekompensować poniżaniem Ciebie? Jak byłam na studiach umawiałam się typem, bez wykształcenia, miał swoją firmę, w sumie mi jego brak dyplomu nie przeszkadzał, ale miałam wrażenie, że próbował czasem sobie coś zrekompensować i szły teksty, że mnie pewnie na tym uniwerku czegoś tam nie nauczyli i ogólnie widziałam, że go mierzwiło, że ja mogę mieć znacznie wyższe uprawnienia w branży, w której on miał doświadczenie.
Odpowiadaj mu tym samym - że nie dorasta Ci do pięt, że cała Twoja rodzina ma chociaż skończone gimnazjum, a on jest miernotą, że tylko skończył podstawówkę.
Btw. Nauka jest obowiązkowa w Polsce do ukończenia 18 roku życia, podstawówkę kończy się w wieku 14-16 lat (zależnie od obowiązującego systemu), więc mąż albo kiblował, albo nie ogarnął nawet ukończenia gimnazjum/jakiejkolwiek szkoły średniej, więc możesz go legalnie nazywać gamoniem bez matury.
A to nie jest tak, że ukończenie gimnazjum też nazywa się wykształceniem podstawowym? Zresztą - może mąż Autorki chodził do szkoły, gdy nie było gimnazjów?
Wykształcenie zawodowe to zawodówka
Super małżeństwo - on ją porównuje do wszystkich wokół i próbuje wpędzić w kompleksy, a ona ma zacząć go przeżywać od miernot. Przecież dobry pocisk zawsze wzmacnia więzi
@Postac
Jak skończyłeś gimnazjum, to masz wykształcenie gimnazjalne - stopień pomiędzy podstawówką, a średnim.
Jak np. jakiś program/strona nie zawiera pozycji wykształcenie gimnazjalne, to podajesz najwyższe jakie masz do wyboru - czyli podstawowe.
@karlitoska
To on chyba zaczął. A jak będą mieć z tym problemy, to niech się rozwiodą.