Od paru lat, pod koniec czerwca, kiedy jest zakończenie roku szkolnego i kiedy patrzę na dzieciaki wychodzące ze szkoły ostatni raz przed wakacjami albo kiedy mówią w wiadomościach o tym wydarzeniu, wbrew własnej woli myślę sobie całkowicie bez emocji, że część tych dzieciaków już nie wróci do szkoły, bo podczas wakacji zginą w wypadkach albo umrą na jakieś choroby.
Wydaje mi się, że słyszę, jak skręcają mi kocioł w piekle.
Dodaj anonimowe wyznanie
Fszczonsajonce (zieeeeeew).
To pomyśl jeszcze o ich rodzicach, będzie 800 -
Nie nikt kotła nie skręca, bo to chyba niedobrowolne myśli
A poza tym kotły w piekle są odlewane z żeliwa, a nie skręcane 😈