#jX3Ar

Moi rodzice poznali się jako gówniarze i traf chciał, że mama zaszła w ciążę. Decyzja była szybka – ślub. Ani moja mama, ani mój tata nie byli gotowi na to, aby zapewnić mojemu bratu normalny i zdrowy dom. Pojawiłam się ja, a w mojej mamie coś pękło. Po wielu patologicznych sytuacjach mama wykorzystała fakt, że tata siedział w areszcie, spakowała się i uciekła. Rozpłakana 21-latka z dwójką małych dzieci w zimną noc. Mama zamieszkała z bratem w kawalerce u swojej mamy i ojczyma. Ja trafiłam do mojej babci. Na początku miało być na chwilę, ale zostałam u babci przez prawie 8 lat. I właśnie tej kobiecie dedykuję to wyznanie.

Początki, które pamiętam, były okropne. Kiedy mama przychodziła do mnie w odwiedziny, to chowałam jej buty, aby tylko mnie znowu nie zostawiała. Potrafiłam wołać przez dziesięć minut z ósmego piętra, aby wróciła, bo bardzo ją kocham. Babcia zawsze była w pobliżu, aby pocieszyć takiego opuszczonego dzieciaka. To właśnie moja babcia nauczyła mnie podstaw gotowania, szycia, układania puzzli. Zabierała mnie na pierwsze wakacje, pokazywała kawałek Polski. Do dziś jestem święcie przekonana, że to ona wymyśliła krzyżówki i dlatego znała do nich wszystkie rozwiązania. Z czasem babcia zaczęła się starzeć. Kiedy ja rosłam w siłę, ona powoli podupadała. Do szafki, do której w końcu mogłam już sięgnąć, ona już nie mogła. Mieszkałam już z mamą i kończyłam szkołę, gdy moja ciocia (córka babci) postanowiła, że zabiera babcię do siebie. Nasze kontakty ograniczyły się do raz/dwa razy w miesiącu. Tak to jest w życiu, że im dłużej kogoś nie widzisz, tym więcej zmian zauważasz. Moja ciocia przeżywała horror. Starość bywa straszna. Za każdym razem, gdy babcia nie zdążyła do łazienki, to płakała i przepraszała. Prosiła mnie, abym ją wywiozła w miejsce, w którym nie będzie problemem. Za każdym razem, gdy żegnałam się z babcią, nie wiedziałam, czy to nie jest mój ostatni raz.
Mijały lata, a babcia nadal była w stanie tuptać na papierosa, mimo prawie stu lat :) Kiedy znów wylądowała w szpitalu, odwiedziłam ją i siedziałam u niej parę godzin. Jak się domyślacie, to było moje ostatnie spotkanie z kobietą, która nazywała się moją drugą mamą.
Ponoć przed śmiercią bardzo prosiła, abym ją odwiedziła i dużo płakała z powodu mojej nieobecności. Moje poczucie żalu, że przy niej nie byłam, będzie mnie prześladować do końca życia. Smutno mi.
Jarecki76 Odpowiedz

Człowiek tak długo żyje, dopóki żyje pamięć o nim.

karlitoska

Fajne jest takie romantyzowanie, ale w rzeczywistości wolałbym mieć długie szczęśliwe życie i zostać szybko zapomnianym, niż tragicznie zginąć, nawet bohatersko i zostać zapamiętanym przez lata. Dobre życie jest lepsze niż najpiękniejsze pomniki.

Senorita Odpowiedz

Myślę, że dla babci byłaś niesamowitym źródłem radości, starsi ludzie bardzo potrzebują czuć się potrzebni, spędzać czas z bliską osobą. Na pewno babcia widząc jak dorastasz była bardzo dumna. Myślę, że twoja obecność była najlepszym co mogło ją spotkać i babcia była z tego powodu bardzo szczęśliwa.
To wcale nie jest smutne, tylko piękne, jakby się nad tym zastanowić. Takie jest życie :)

CerkiewWasyl Odpowiedz

Może to i lepiej, że zapamiętasz swoją babcię, taką, jaka była przed śmiercią...

Yehesha Odpowiedz

Nie wiem ile miałaś lat zanim trafiłaś do babci ale z wyznania wydaje mi się że to ona byłą prawdziwą mamą, a przynajmniej uczuciowo bo ta prawdziwa nie zasługuje na to żeby ją tak nazywać... Jak można własne dziecko na 8 lat zostawić u kogoś i czasami odwiedzać? Współczuję straty

Postac

Jak można tak pochopnie oceniać? Skąd wiesz, że mamie łatwo było zostawić, łatwo było wychodzić słuchając krzyków dziecka, żeby wróciła? I skąd wiesz, jakie warunki miała tam, gdzie mieszkała? Była bardzo młoda, miała 2-kę dzieci. Radziła sobie jak umiała. Najwyraźniej zapewniła dzieciom najlepsze warunki, jakie była w stanie im dać.

coztegoze2

@Postac owszem matka sobie radziła jak umiała. I jeszcze 20 lat temu nie było takiej powszechnej wiedzy jak dziś o tym co robi dzieciakom takie pozostawienie. Ale mimo wszystko matka zostawiła dziecko na 8 lat. To jest kawał czasu. Jakby nie patrzeć jej matka musiała wybrać, które dziecko zostaje przy niej a które oddaje na wychowanie. I ta mała dziewczynka musiała sobie radzić z tą sytuacją, że matka ją zostawiła a jej brat z tą matką jest. Tak samo musiała radzić sobie z tymi odwiedzinami. Potem z zabraniem od babci - przecież to była osoba, którą ona najlepiej znała i zapewniała jej bezpieczeństwo! To nie jest czarno-biała sytuacja.

Dodaj anonimowe wyznanie