Kiedy miałam 20 lat, spotykałam się z facetem 10 lat starszym. Była to wtedy dla mnie wielka miłość. Żeby urozmaicić sobie to czy tamto, postanowiłam wyćwiczyć gardło. Nie chciałam ośmieszyć się przed chłopakiem, więc postanowiłam poćwiczyć w domu. Poczytałam w internecie, jak się tego nauczyć i traf padł na ćwiczenia z parówką. Mieszkałam wtedy jeszcze z rodzicami, więc gdy nastała noc, sprawdziłam dokładnie, czy wszyscy na pewno śpią, wkradłam się do lodówki i porwałam taką grubą parówkę (parówkowa czy jakoś tak to się nazywa). Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam ćwiczyć.
Gdy zrobiło się późno, po prostu zasnęłam z parówką obok poduszki.
Rano mama weszła do pokoju i spytała, co robi parówka obok mojej poduszki.
Powiedziałam, że zachciało mi się w nocy jeść i sobie ją przyniosłam. Ale w końcu nie zjadłam i nie chciało mi się jej odnosić do kuchni.
Mama parówkę zabrała, ugotowała i tata ze smakiem zjadł ją na śniadanie ;)
Za to niesmak pozostał w mojej głowie...
Dodaj anonimowe wyznanie
Boże, nie dość, że całą noc bez lodówki, to jeszcze taka zmaltretowana... A tatuś taki nieświadomy :'D Mam nadzieję, że chociaż nauczyłaś się troche tego, czego chciałaś xD
Ja bym takiej parówki, co lezala cala noc na poduszce, nie ugotowala :P
i co w końcu, nauczyłaś się? :D
A chłopak był zadowolony?
Po tak intensywnych ćwiczeniach na pewno:P
No no, facet będzie miał z Tobą dobrze :D
Nocny głód - wytłumaczenie na wszystko :D
Gdyby tata wiedział, co Ty robiłaś z tą parówką.. Chyba by nie zajadał ze smakiem :D
i jak ? chłopak był zadowolony ?
To sie nazywa poświęcenie! :D
I jak, tacie smakowała paroweczka?