#qnYOj
Ot, historia: cały tramwaj zarąbany patusami, brak normalnej żywej duszy, tramwaj malutki, nie było miejsca, by usiąść. Ja wracam z uczelni, była zima, koło 17, więc już ciemno. Stanęłam sobie przy maszyniście, bo tam czuję się najbezpieczniej, trzymałam torebkę blisko, bo oczywiście strach, że ktoś coś ukradnie wygrał i oto pojawili się oni, dwóch ogarniętych kanarów, och, moja radość nie znała granic.
I tak oto w tramwaju zostałam ja, maszynista i dwóch kontrolerów, kto silniejszy, to się przepchał i zwiał, paru się pokłóciło i całość patusów wysiadła na kolejnym przystanku.
Kanary, kocham was. Wasza praca jest bardzo ważna!
Pozdrawiam z cuchnącego tramwaju :(
Jak ja nienawidzę smrodu w tramwajach czy autobusach :( tego czasem nie daje się wytrzymać, zawsze wtedy wysiadam i czekam na następne :/
Jak żul jedzie tramwajem to tramwaj jedzie żulem 😀
@Burzujka jeśli mam możliwość też tak robię,ale jako że mieszkam za miastem mam jeden autobus na godzinę do domu 😭 ostatnio właśnie poszłam na przystanek,siadam grzecznie i czuję ogromny smród,aż nie wiem jak go opisać. Okazało się,że stał tam sobie Pan Żul-uciekłam stamtąd i modliłam sie by nie wisadal do mojego autobusu,choć jak można się domyślić zrobił to. To były najdłuższe dwa przystanki w moim życiu-smród rozszedł się momentalnie. Pan chyba sobie uświadomił że każdy się zasłania przed smrodem jak może,bo wysiadł i czekał na innego busa (tak wnioskuję po tym jak się rozsiadł pod wiatą). Pani kierowca jak wyszła to kazała pootwierać okna,otworzyła szyb na dachu i stwierdziła że takiego smrodu jeszcze nie czuła. To był prawie początek trasy,a wywietrzyć się nie mogło do samego końca,przez ponad pół godziny.
Kilka razy byłam świadkiem jak kierowca w takiej sytuacji zatrzymał autobus i kazał panu zulowi wysiąść. W końcu łamie tak kilka punktów regulaminu i jeszcze jedzie bez biletu. To było w Warszawie.
"Patologiczne" to nie brzydkie słowo.
Dla niektórych prawda jest bolesna
Brzydkie jest to, co to słowo określa :P
To fachowy termin.
A kierujący tramwajem to nie przypadkiem motorniczy?
Poza tym, skoro "brak normalnej żywej duszy" to gratuluję samokrytyki :P
Kiedyś wsiadam do tramwaju: tył cały pusty, dwóch facetów siedzi. Przód zawalony po brzegi aż nie da się oddychać. Co jest? - myślę sobie. Zrozumialam kiedy usiadłam na tyle na jednym z pustych miejsc. Smród sprawił, że z oczu popłynęły mi autentyczne łzy, w momencie wsiadania naleciało powietrze do śridka i od razu nie poczułam..
W tę historię mógłby chyba uwierzyć tylko ktoś, kto nigdy nie był w tramwaju. Konkretnie chodzi mi o fakt, że dwóch kontrolerów na dystansie jednego przystanku zdołało sprawdzić tylko jedną osobę, bo reszta im uciekła... w tłoku, żeby było śmieszniej. Brakuje już chyba tylko wzmianki o klaszczącym motorniczym.
Sosnowiec?
Łódź?
Niekiedy aż żałuje że akwarelista nie wygrał WW2 i nie wyrżnął Lachów w pień