#rFleE
Po dojechaniu na miejsce wszyscy poszliśmy do Maka, bo do filmu została jeszcze godzina. Wszyscy zjedli, ładnie, pięknie, choć z innymi dzieciakami gadaliśmy o tym, że nadal jesteśmy głodni, ale nie mamy pieniędzy. Nagle słyszę głos nauczycielki ze stolika obok. Babka poprosiła mnie, żebym poszedł kupić frytki! Po kupieniu frytek oddałem nauczycielce resztę i z zadowoloną miną wróciłem razem z żarciem do stolika.
Myślałem, że słyszała naszą rozmowę i po prostu postanowiła postawić nam frytki. Zorientowałem się, że jednak nie, kiedy wstała kupić drugą porcję.
Ma też za swoje, skoro wysyła uczniów po jej prywatne jedzenie. Nie jesteś jej służącym.
Dokładnie!
To częsta wpadka że na skutek nieporozumienia ktoś weźmie coś co nie jest przeznaczone dla niego. Jeśli się wydarzy podczas ważnej uroczystości rodzinnej czy służbowej często jest wspominana latami. A tutaj chodziło tylko o kilka złotych.