#v9Adl
Do brzegu. Tym razem po pół roku udało się dograć terminy, no to grill. Tak się złożyło, że nikt nic jeszcze nie miał, no to plan taki, że wpadam do nich i jedziemy z Agnieszką i jeszcze dwoma znajomymi na zakupy, Artur zostaje, rozpala, itd. Zbieramy się do wyjścia a tu wp... się na ogród bez kozery Justynka z całym inwenatrzem (Agnieszka i Artur mają dom). "Ooo uuu, Aga, słuchaj, zostawimy na chwilę bombelka, no musimy szybko skoczyć do galerii bo uj wie cooo, bla bla, bla.. mamy nasze zajęte, ooo, akurat teraz w tym dniu tej godzinie musimy podrzucić wam bachora bo ooo aaa... jak nam pilno eeee pomóż siostrzyczko, my tylko na chwilę..". Ta, baba w galerii "na chwilę". Galeria czterdzieści minut w jedną stronę. Tak patrzę na tego małego smroda, no do okna życia jeszcze by wlazł. Musiała akcję ucz zaplanować, bo raz - nigdy nie jest proszona na nasze imprezy, dwa - obydwie babcie wolne. Agnieszka, chociaż jest wspaniałą osobą, to jest taka, powiedzmy, nienachalnie asertywna. Artur to samo. No i już widzę, że impreza leży, reszta znajomych jak i ja się nie odzywa, bo jesteśmy w gościach i nie wypada. A może jednak.. Mówię jedźcie, nie spieszcie się. Wziąłem gnoja na ręce, wszyscy na mnie patrzą jakbym zaraz miał dostać udaru. Gadam: a jak masz na imię - "ominiii" Dominik? O jak ładnie mówisz. A powiesz mama? - "ama" A powiesz tata? - "ata" Oo, super, a powiesz kotek? - "oek" Noo, wspaniale. A powiedz CH*J. "UUJ". Justynka już nigdy nie próbowała ingerować w nasze plany, do męża nie odzywała się przez tydzień, nie wytrzymał presji padł śmiechem. Impreza została uratowana a mnie nie pozwolono się dołożyć nawet złotówki.
nic nie zrozumiałem
W szybki sposób przekonała matkę, że nie powinna zostawiać swojego dziecka w jej towarzystwie czym uratowała zakrapianą imprezę.
Przekonał* ;) (chociażby po słowie "wziąłem")
A geddy jak nie zrozumiałeś to może odstaw anonimowe i wroc do książek dla podstawówki :)
dziecko dopiero co wylazło z matki, byloby fajne, gdyby nie rude... Strasznie ciężko się czyta Twoje sformułowania, mam wrażenie, że próbujesz być zabawny na siłę i niestety nie jesteś. ten choooy też był totalnie nie w porządku. No nie wiem, nie podoba mi się Twój charakter
Nie czaję czemu Agnieszka zwyczajnie nie powiedziała siostrze, że robi zakrapianą imprezę i nie będzie miał się kto zająć ich dzieckiem (nie bachorem, smrodem bo takie imperatywy tylko źle świadczą o tobie autorze). Nie zostawia się dziecka bandzie nawalonych ludzi i taki argument powinien wystarczyć Justynie.
Lubię każdego kto nienawidzi gowniakow. Bezdzietni górą.
Jak autor wskazał, nie jest asertywna. ;)
O Paaaanie Autooorzu... 😵💫
Przy tym wyznaniu, trylogia Sienkiewicza (czy inne Orzeszkowe) to jakże ścisły kondensat.
Masz tyle rozumu co to dziecko
Irytujący styl pisania. Nie próbuj być śmiesznym na siłę
Rozbawiłeś mnie ! Dzięki !
Piszesz jak fajnoukropoliniaczek, nowomodny na siłę a w butach słoma.
Jesteś dobry kolega 😏
Ktoś mi to sreści?
Autor próbuje być zabawny, ale nie jest. Na zakrapianej imprezie siostra organizatorki chciała zostawić jej dziecko aby je popilnowala. Autor zaczął uczyć go przeklinac (bo to bardzo zabawne). Mama dziecko zabrała i się obraziła i według autora impreza uratowana. Tak to przynajmniej zrozumiałam