#zAM1o

Gdy w trzeciej klasie szkoły podstawowej pojechałem na zieloną szkołę, jedną z największych atrakcji turystycznych (mieszkaliśmy w okolicach Zakopanego) był zakup oscypków i innych serów. Jako że dostałem zdecydowanie dużo więcej pieniędzy, niż było mi to potrzebne, zaopatrzyłem się w pół kilo koziego sera od przemiłej staruszki, z czego byłem bardzo dumny, bo był to prezent dla rodziców. Swój nabytek wystawiłem za pokojowe okno na parapet, dostęp do lodówki był raczej ograniczony.
Tak jak następnego dnia mój ukochany ser. A właściwie niemal jego brak i ślady paluchów w środku.

TO WCALE NIE BYŁY PTAKI, AŚKA. Wiem, że ty go zjadłaś. I mam nadzieję, że dostałaś chociaż sraczki.
AryaStaark Odpowiedz

Aśka ty okrutniku

Zdrajczyni Odpowiedz

Nic nie zjadłam.
Pozdrawiam.
Asia.

WiemOKotachWszystko

Po nicku - nie ufałbym.

KoziolekMatolek Odpowiedz

Jaki ktoś musi mieć fetysz, żeby wchłonąć pół kilo sera na raz?

Kropki

Jaki fetysz?

Zauważyliście, ze na anonimowych slowo "fetysz" jest uzywane bardzo często i najczęściej błędnie?
Czy ludzie myślą, że używając tego słowa ich wypowiedź jest inteligentna?

GrungeOnion

To prędzej zapotrzebowanie na pokarm bądź zwykła chciwość niż fetysz...

Tinka5 Odpowiedz

Grunt to dobre zaklęcie, byle zadziałało, tyle sera wszamać :o

PrawieLucyfer Odpowiedz

Zrobiłabym to co Aśka. Jestem dumna.

Kicialka

Dobrze dobrany nick.

OdPoczatku Odpowiedz

No nareszcie się usmiechnelam 😊 :D

Dodaj anonimowe wyznanie