#J5cBQ
Doskonałe pamiętam całą tę wypowiedź. Raczej nigdy tego nie zapomnę. Jesteśmy razem prawie 9 lat. Dziewięć cholernych lat! Nigdy w życiu się tak nie zachował. Nigdy mnie nie wyzywał, a tu takie coś? I to z jakiego powodu? Przecież nic nie zrobiłam. Nie uważam, że sobie zasłużyłam na takie słowa. Tak mnie to zatkało, że nic nie powiedziałam. Nie potrafiłam wykrztusić z siebie słowa. A on? Też już nic nie powiedział, tylko poszedł się myć, a potem jak gdyby nigdy nic położył się koło mnie spać (jak tak do mnie krzyczał, to ja już leżałam w łóżku). Rano miał wyjazd służbowy (już dawno zaplanowany), wstał więc bardzo wcześnie. Ja jeszcze spałam. Wyszykował się i wyszedł. Nawet się nie pożegnał, chociaż zawsze to robił, nawet jak spałam, to dawał mi buziaka, zanim wyszedł. Teraz nic. Jak dojechał na miejsce, to też nie dał mi znać. Zawsze mi pisze wiadomość. Później też nie zadzwonił, a zawsze to on dzwoni, jak może rozmawiać.
Nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć i jak się czuć. Ja też do niego nie dzwonię, bo co mam mu powiedzieć? „Hej skarbie, to twoja kurwa?” No w głowie mi się nie mieści, że mógł tak do mnie powiedzieć. Nie będzie go jeszcze dwa dni. Być może przez ten czas wymyślę, co w takiej sytuacji robić, bo na razie nie mam pojęcia. To jakieś surrealistyczne. Nie mogę jakoś nadal pojąć, że to się naprawdę wydarzyło.
Wy z tych komentarzy naprawde jestescie tak zje#ani? Za to że zażartowała w złym momencie, on ma prawo ją wyzywac? Traktowac jak powietrze? Co za chory świat...
Nawet gdyby marzyła o koncie na OF, to sie mowi "okej, czyli nam nie podrodze, żegnamy sie" a nie "ty kur#o". A wy tu przyklaskujecie. Obym nigdy was nie spotkała
"Obym nigdy was nie spotkała" bo wtedy nic nie zrobisz?
I nie nie miał prawa jej wyzywać, tak samo jak ona nie miała prawa żartować sobie z jego światopoglądu, bo równie dobrze mogła żartować z gejów, transów itd. za ich światopogląd.
Oboje przesadzili, oboje powinni przeprosić.
Owszem, nie powinien jej wyzywać. Ale on jej zadał pytanie na poważnie a ona odpowiedziała że jakby mu pasowało to by mogła sprzedawać swoje zdjęcia lub filmiki. Facet był ewidentnie przeciw. Nie dziwię się że mógł się poczuć urażony, choć oczywiście nie miał prawa jej wyzywać.
Ty jesteś naprawdę tak zje#ana, że czytanie ze zrozumieniem przekracza twoje możliwości? Przecież większość komentarzy jest o tym, że oboje zachowali się źle. Partner autorki nie miał prawa na nią krzyczeć. Jednak autorka też zachowała się nie w porządku żartując sobie w ten sposób z poważnego dla jej partnera tematu.
Twój żart był prawdę mówiąc trochę dziwny, ale z drugiej strony reakcja faceta również delikatnie mówiąc pozostawiała wiele do życzenia. Normalna osoba być może byłaby w szoku jeśli wzięłaby to na poważnie, ale wtedy zapytałaby, czy mówisz serio albo powiedziała, coś w stylu, że się tego po Tobie nie spodziewała. Poza tym trochę słabo, jeśli Twój własny facet nie wyłapuje Twoich żartów, przeważnie jeśli ludzie się dobrze rozumieją, nie ma z tym problemu, bo maja podobne poczucie humoru. Więc ja bym się nad tym związkiem zastanowiła na Twoim miejscu, bo porywczość, to nie jest zbyt dobra cecha. W końcu go nie zdradziłaś, ani nic takiego, żeby tak zareagował.
A jeśli chcesz koniecznie to ratować, to napisz mu smsa (nie dzwoń, skoro się tak zachował, ani nie przepraszaj, bo nie masz za co, ale potrzebne jest wyjaśnienie) w stylu " Cześć. Chciałam Ci tylko napisać, że to co powiedziałam ostatnio, to był żart, ale nie pozwoliłeś mi nawet dojść do słowa. Myślałam, że mnie znasz na tyle, żeby to wiedzieć.... Zamiast tego mnie wyzwałeś od najgorszych i szczerze mówiąc, nie wiem co będzie dalej, bo bardzo mnie to zabolało. Muszę sobie to wszystko poukładać w głowie. Trzymaj się, pa".
I niech on wszystko przemyśli, bo jego reakcja była mimo wszystko nieadekwatna do sytuacji. Tylko w sytuacji zdrady zrozumiałabym wyzwanie kogoś w ten sposób. No i mało kumaty, ten Twój facet, że wziął to na poważnie, bez obrazy, ale nie trzeba być geniuszem, żeby pomyśleć, że może być to powiedziane żartem.
Wiesz, na tematy światopoglądowe raczej nie powinno się żartować w obecności kogoś dla kogo ten konkretny światopogląd jest ważny, więc ma za co przepraszać.
Shido - A niby dlaczego nie można żartować ze spraw światopoglądowych? Bo nie bardzo rozumiem. Przecież nie obraziła go tym w żaden sposób, a on nie pozwolił jej nawet tego sprostować, tylko od razu wyzwał od najgorszych. To on obiektywnie zachował się o wiele, wiele gorzej, poza tym nie załapał dośc oczywistej ironii, więc w tej sytuacji, to on powinien ją przeprosić, oczywiście jeśli ma trochę oleju w głowie. Tak jak pisałam, jedyne co ja bym zrobiła, to wysłała takiego smsa, jak napisałam powyżej. A przepraszając go za żart, którego on nie zrozumiał, po takim wyzwisku, poniżyłaby sama siebie. Jeszcze można by się było zastanowić nad tym, gdyby nie nazwał jej w ten sposób. Poza tym, skoro takie słowo padło z jego ust raz, to jestem prawie pewna, że się powtórzy prędzej, czy później. To tak jak z uderzeniem kogoś. Od pierwszego razu się zawsze zaczyna. Dlatego ja bym przemyślała ten związek...
"poza tym nie załapał dośc oczywistej ironii"
Byłaś świadkiem tej rozmowy? No bo naprawdę nie widzę innego sposobu, by wiedzieć czy ironia była oczywista czy nie.
Dantavo - są parą przez 9 lat, trochę to dziwne, żeby po takim czasie nie znać drugiej osoby na tyle, żeby nie zajarzyć, że nie mówiła na poważnie...Wydaje mi się, że takim czasie raczej ludzie powinni rozumieć swoje poczucie humoru, czy ironię...Widocznie facet nie zna na tyle dobrze swojej dziewczyny, już samo jego pytanie było idiotyczne, czy by tak mogła, jak te dziewczyny. Co innego, gdyby się znali nie 9 lat, ale 9 miesięcy. Więc na głupie pytanie dostał głupią odpowiedź i tyle
Jak już zdarzy wam się o tym gadać, to może przyznaj, że był to bardzo słaby żart w bardzo drażliwym temacie i zapytaj, czy przypadkiem on ze swoją reakcją nie przesadził i czy nie należą Ci się przeprosiny.
Facet zadał Ci w jego mniemani uważne pytanie ocierające się o jego światopogląd, a Ty zamiast odpowiedzieć poważnie robisz sobie żarty z dla niego bardzo ważnego tematu. Trochę się nie dziwie że nie wyłapał żartu i się wkurzył, aczkolwiek osobiście uważam że to było trochę overreacted. Jednak mimo wszystko uważam, że ma prawo być wkurzony i jeżeli chodzi o przeprosiny to należą się obojgu. Ty powinnaś go przeprosić za robienie sobie żartów z poważnych dla niego tematów, natomiast on Ciebie za swoją reakcję.
Chyba sobie żartujesz
@Sematyka: niby w którym miejscu?
Gość przesadził. Takich ciężkich słów nie uzywa się w stosunku do nikogo, bo one powodują NIEODWRACALNE zepsucie relacji.
Reakcja jest tak histeryczna, że dla mnie jasno wskazuje, że z Twoim facetem jest mocno nie halo.
Oczywiście, mógł się poczuć oburzony.. Ale to, jak to oburzenie wyraził wskazuje, że po pierwsze, sam nie ma godności za grosz. Koleś nawet nie rozumie, co to słowo znaczy.
Po drugie, zarzucił Ci, że jesteś materialistką i byłabyś skłonna sprzedawać swoje wdzięki. Po dziewięciu latach on nadal nic o Tobie nie wie? Nie zna Twoich wartości, moralności itd? Jak to świadczy o jakości Waszej relacji Twoim zdaniem? Jak to świadczy o tym, jak on Ciebie naprawdę postrzega? O jego szacunku do Ciebie?
Po trzecie. Tu będzie niefajnie. Ale taka reakcja byłaby dla mnie wskazówką, że gość ma coś na sumieniu. Być może sam korzysta z takich usług albo zwyczajnie zdradza mnie na boku.
Bo tak się składa, że ludzie widzą w innych to, co mają w sobie. Ten co zdradza, będzie posądzał o zdradę innych. Ten co kłamie, widzi kłamcę w każdym. Itd. Dlatego reaguje histerycznie.
I jeszcze mogłabym zrozumieć, gdyby po chwili ochłonął, przyszedł i szczerze przeprosił za swoje słowa. No odwaliło mu coś, popieprzyło się w główce, zachował się jak ostatni fiut.
Ale donse i nie odzywanie się następnego dnia? Po takiej chamówie?
Przemyśl sobie tę relację bardzo dokładnie. Nawet jeśli potem przeprosił. Bo tu ani szacunku dla Ciebie, ani zaufania...
A co do tego, że nie miałaś prawa żartować z ważnego dla niego tematu. Żartować masz prawo ZE WSZYSTKIEGO, o ile to żarty nie są chamskie i jawnie nie uderzają w innych. Jeśli ktoś jest gdzieś nadreaktywny, to jest to jego problem i świadczy o jego przewrażliwieniu. I to on powinien nad sobą pracować.
Inna rzecz, że gdy sobie zażartujemy, powinniśmy po chwili wyprowadzić rozmówcę z błędu i wyjaśnić, że to był żart. W innym wypadku robimy z drugiego człowieka głupka. A to już bardzo niefajnie świadczy o nas. Ty niestety takiej szansy nie miałaś.
Nie daj sobie zatem nigdy wmówić, że nie miałaś do takiego żartu prawa.
Ciekawa jestem, jak ta historia się potoczyła, gdy partner Autorki już wrócił.
To się rozstańcie, może jak przemyśli sprawę na osobności, to się zastanowi nad sobą.
Po pierwsze na OF i innych tego typu stronach dużo zarabiają jednostki. Jakby losowa dziewczyna założyła OF i sprzedawała tam swoje nagie zdjęcia, to wcale by kokosów nie zarobiła. Po drugie pogadajcie ze sobą, on powinien przeprosić Ciebie za swoje słowa, ale Ty także jegoż bo ewidentnie w ważnym dla niego temacie robiłaś sobie żarty. On dalej nie wie, że żartowałaś.
On juz ma we łbie ze jesteś onlifansiarą. Słabą psychikę ma typek.
A dodam jeszcze że nie jesteś ani za stara, ani za brzydka (gdybyś miała takie watpliwosci). Zawsze znajdzie się ktoś kto zapłaci za oglądanie grubej, chudej, starej, młodej, wygolonej, zarośniętej. Tam nie ma limitu. Oczywiście 18stka może zarobić więcej niż 30stka. Ale popieprzona 40stka z duzym skillem może zarobić więcej niż 18stka. Nie ma chyba reguły.