#zhzyO
W trakcie straciła przytomność. Nie wiem, jak udało mi się ogarnąć, przypomnieć sobie, co w szkole mówili mi o pierwszej pomocy i zadzwonić na pogotowie. I wtedy okazało się, że jej mama nocami... siedzi przy 112.
Wszystko skończyło się dobrze, bo karetka dojechała w kilka minut (nie, nie zdążyłem do tego czasu się ubrać, byłem zajęty resuscytacją), a potem badania wykazały, że moja ukochana ma raczej niegroźną wadę serca, ale możecie się spodziewać, co było dalej... Jej rodzice wciąż nie wiedzą, czy się na mnie wściekać, czy mi dziękować.
O co się mają wściekać? Że dziewczyna ma swoją seksualność i ma prawo do niej (byle by to nie były dzieciaki poniżej 15 roku życia)? Ci rodzice powinni się cieszyć, że ma rozsądnego chłopaka, który zamiast uciec to dziewczynie pomógł, bo i umiał resuscytację przeprowadzić i pogotowie wezwał. O zabezpieczeniu też młodzi pomyśleli. Szczerze mówiąc ja bym była zadowolona jako rodzic, że chłopak córki nastolatek dużo bardziej ceni jej bezpieczeństwo niż żeby mu nie było głupio, bo wpada ekipa z karetki a on nie ma spodni.
Mogą się wściekać, jeśli dziewczyna jest partnerzy są bardzo młodzi i konsekwencje ewentualnej ciąży córki spadną jej na rodziców. A jedyna 100%-owo skuteczna metoda antykoncepcji to brak współżycia.
Z tym 100% to byłbym ostrożny. Biorąc pod uwagę historię bożonarodzeniową...
Tak dużo rodziców się wścieka a nie edukuje a potem oczekuje nie wiadomo czego. Z dzieckiem na różne tematy trzeba rozmawiać od małego a nie robić rozmowę uświadamiającą jak ma 15 czy 16 lat, bo wtedy jest za późno. Bo to z małym dzieckiem buduje się relację, gdzie się pokazuje że na tematy związane z ciałem można normalnie rozmawiać i właśnie, że jest to normalne i że można przyjść do rodzica i spytać.
Już jak słyszę to słynne straszenie ciążą to już się czuję zmęczona. Wpychanie nastolatkom strachu związanego z seksem nic dobrego nie robi. Nie mówię żeby ich zachęcać, bo nie ma takiej potrzeby. Oni potrzebują dobrych informacji i edukacji, także z zakresu zgody i emocji oraz uczuć związanych z seksem i antykoncepcji. Oczywiście o ciąży i chorobach także trzeba ich uczyć. Ale trzeba podchodzić realnie do tematu.
@Postac weź przestań z takimi argumentami o abstynenci, bo to baśń z 1001 nocy i praktycznie nikt tego nie stosuje. W seksie jest ważna odpowiedzialność za drugą osobę, która się także wyraża przez stosowanie antykoncepcji zgodnie z ustaleniami. A przecież to całe wyznanie jest o odpowiedzialności za drugą osobę! Niejeden facet starszy rocznikowo by dziewczynę zostawił, bo by się np. przestraszył i zawinął (nie mówię, że to zachowanie gromadne, ale kwiatki dla różnych zachowań się zdarzają po prostu) a tu młody chłopak wziął odpowiedzialność za życie i zdrowie dziewczyny, bo jej udzielił pomocy. Ode mnie wielki szacunek za głowę na karku i działanie.
Moim zdaniem obie macie rację. Chłopak wspaniały. Szacunek i wielkie uznanie dla niego za odpowiedzialną, szybką i mądrą reakcję w tak trudnej i stresującej sytuacji. BRAWO.
Z drugiej strony, realia są, jakie są. Poza abstynencją nie ma stuprocentowo pewnej antykoncepcji. Nawet niedawno było tu wyznanie babeczki, która poczęła troje dzieci mimo konsekwentnego stosowania różnych zabezpieczeń. A rzesze samotnych młodych matek są doskonałym potwierdzeniem słów Postaci. Nie każdy współżyjący chłopak bierze odpowiedzialność za życie, które powołał. A gdy młoda mama jeszcze się uczy, siłą rzeczy wiele obowiązków opiekuńczych spada na jej rodziców.
Poza tym, przeczytałam wyznanie kilka razy i wciąż nie widzę wzmianki o zabezpieczeniu, nie wiem, skąd coztegoze2 to wzięła.
Nie chodzi też o straszenie ciążą, ale o świadomość konsekwencji swoich działań. Żadna edukacja nie pomoże, gdy zabezpieczenie z jakiegoś powodu zawiedzie.
Zgadzam się natomiast, że edukacja jest absolutnie potrzebna. I jak mądrze napisała coztegoze2, należy ją wdrażać, gdy dziecko jest małe, wciąż bezwarunkowo ufa rodzicom a więź w rodzinie jest silna. Jeśli na tym etapie rodzice nie nauczą się przeprowadzać poważnych rozmów z potomkami, potem będzie już za późno. I mamusia z tatusiem będą mieć ogromne pretensje, dlaczego dziecko słucha kolegów zamiast nich. Nie rozumiejąc, jak sami sobie na to zapracowali.
@Czaroit myślę, że teraz wyznanie jest skrócone i zdanie o zabezpieczeniu jest wycięte, bo pamiętam że była o tym wzmianka.
Czaroit dokładnie wytłumaczył to, co chciałam przekazać.
Ciąża nie jest straszna, gdy dziecko jest poczęte z odpowiednią osobą w czasie, gdy oboje do tego dojrzeli. Nie wiem w jakimś środowisku żyjesz cotzegone, ale ja się obracałam wśród ludzi, dla których seks w wieku 15 lat nie był codziennością.
Też nic nie widzę w tym wyznaniu o antykoncepcji. U nastolatków różnie z tym bywa, jeśli para z historii nie planowała współżycia i doszło do niego pod wpływem chwili, to jak mogli mieć zabezpieczenie?
Była mowa o tym, że się oboje _ubezpieczyli_
- potem doszły do tego żartobliwe komentarze.
Widocznie autor nie dorósł do normalnej rozmowy na temat "czeskiego błędu" (zabezpieczyć / ubezpieczyć), to już nie nasz problem.
Nie wiem jednak, jakim cudem zniknęły również owe żartobliwe komentarze, dotyczące ubezpieczenia przed poczęciem.
Ale podobno nie powinno mnie to obchodzić 🤗
Czy skończyliście 15 lat? Bo jeśli nie to mogą się wściekać.
A jak skończyli, to nie mogą się wściekać? Bardzo ciekawe!
Oboje mają po 10 lat, rodzice zostawiają ją sama w domu, a jego się nie przejmują, że ich maluch włóczy się po nocy.