Zacznę od tego, że byłam z mężem parę lat. Przy każdej okazji olewał mnie, ubliżał, zawsze stawiał kolegów na pierwszym miejscu, ja i dziecko się nigdy nie liczyłam. Awantura była z byle powodu, nie zwracał uwagi na to, że dziecko nie śpi, że ma na rano do szkoły, że się boi. Dla niego liczyło się picie alkoholu, koledzy i jego rodzina, która zawsze go broniła. W domu wszystko było na mojej głowie, a on tylko myślał jak się wyspać i napić. Sąsiadów mieliśmy blisko i zazwyczaj słyszeli, jak on się na mnie wydzierał. Oczywiście jak to w takiej mieścinie, wszyscy o wszystkich wszystko wiedzieli. Każdy gadał na niego, że jest nic nie wart, że to leń i obibok. Ludzie często pytali mnie, dlaczego z nim jestem, jak ja to wszystko wytrzymuję.
W końcu kogoś poznałam. Odeszłam od męża, złożyłam papiery rozwodowe. I co się okazało? Że teraz to ja jestem tą złą, która zostawiła męża dla innego.
Ale wiecie co? Nie żałuję, bo w końcu jestem szczęśliwa. Nie muszę się martwić, za co znów mi się oberwie. Czuję, że zaczynam znów żyć po tych wszystkich latach w strachu.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ludziom nigdy nie dogodzisz, dlatego podejmuj takie decyzje, z którymi Ty się dobrze czujesz.
Chociaż na pewno byłabyś lepiej odebrana, gdybyś go zostawiła bez zdradzania wcześniej.
A gdzie jest napisane, że zdradzała męża?
Najpierw "kogoś poznała", później odeszła od męża.
Ciekawe, jak dużo wiesz o Aurorce i jej życiu, skoro uważasz, że jej decyzja była najlepsza. Znacie się?
Ależ bardzo dobrze zrobiła. To nie był jakiś wyskok jednorazowy, to byłoby jej całe życie gdyby się nie wymiksowała z tego patoukładu. Szkoda czasu na podlizywanie się ludziom, którzy i tak mają ją gdzieś i już wszystko z góry o niej wiedzą.
Dlczego ty tak bronisz pod każdym wyznaniem by kobiety zostawały w przemocowych małżeństwach albo by zostawały z nieudacznikami?
Nigdzie nie powiedziałam, że Autorka zrobiła źle. Gdzie to wyczytaliście?
Ciekawi mnie tylko, skąd Ibanez wie, że najlepszą decyzją było tkwienie w związku z alkoholikiem, mimo, że nawet dziecko się go bało, a odejście dopiero po spotkaniu kogoś. Przecież w ten sposób Autorka nie zyskała niezależności. Jeśli nowy partner okaże się po czasie równie toksyczny, to ona będzie w tym samym miejscu, w którym jest teraz. Więc skąd stwierdzenie, że to bała najlepsza droga.
Szkoda że dopóki nie znalazłaś sobie nowego faceta nic nie zrobiłaś
Szkoda że myślisz, że ktoś kto jest w totalnie beznadziejnej sytuacji ma takie same możliwości zmiany swojego położenia co osoba, której ktoś z zewnątrz okazuje wsparcie i daje nadzieję i powód do działania i zmiany.
Tylko, ze na poczatku zawsze jest cudnie i kolorowo. Autorka powinna byla odejsc, bo to bylo wlasciwe dla niej i dla dziecka a nie dla kogos.
Dobrze zrobiłaś.
Brawo Ty!!!
Bo jesteś. Trzymałaś się pijaka i awanturnika i do niego miałaś pretensje, że go dziecko nie obchodzi. Ciebie też nie obchodziło. Nie odeszłaś pomimo awantur w nocy, braku snu, strachu dziecka. Odeszłaś, bo nowego bolca znalazłaś. Przeszłaś z rąk do rąk.
Powodzenia! Przyda się, jeśli drugiego męża wybrałaś w sposób równie przemyślany, co pierwszego.
Nie wiem dlaczego ludzie przyklaskują aczkolwiek zdrada jest rzeczą okropną i powinno się ją wszędzie piętnować, najpierw powinno się rozstać a później spać z kimś innym inaczej w moich oczach taka osoba to zero...
Aczkolwiek bardzo fajnie że odeszłaś od przemocowca, szkoda że najpierw zdradziłaś bo ja na miejscu twojego nowego faceta miałbym w głowie że mnie też jednak możesz zdradzić skoro to samo zrobiłaś z tamtym
No jak będzie ją tak samo traktował to nawet powinna. On też ją zdradził. Jako mąż ślubował miłość, wierność, na dobre i na złe a potem okazało się, że jest przemocowcem, pomoata nią i ma za nic swoją nową rodzinę. To też jest zdrada, bo nie to przysięgał. A powinien już na początku powiedzieć co ją z nim czeka, to by jej oszczędził stresu i nie zmarnował kilku lat na bycie z dvpkiem.
Zazdroszczę że odważyłaś się na ten krok. Mi zawsze brakuje odwagi