#1gSby

Od czasów szkoły podstawowej (obecnie zbliżam się do 30.) cierpię na nadmierną potliwość. Najbardziej pociłam się na dłoniach i pod pachami. Wszelkie antyperspiranty, blokery i inne smarowidła zawiodły, kolejne wizyty u lekarzy też nie wnosiły nic odkrywczego.
Tuż po maturze, przeglądając różne fora internetowe, natrafiłam na wpisy o zabiegu ETS, czyli inaczej sympatektomii piersiowej. W pierwszej chwili pomyślałam, że to pewnie jakaś droga procedura, którą można wykonać tylko za granicą, a tu zdziwienie, zabieg można wykonać w Polsce, i to na dodatek na NFZ. Nie wahałam się ani chwili, natychmiast umówiłam się na wizytę, dostałam skierowanie do szpitala, zabieg się odbył…
Teraz z perspektywy czasu wiem, że działałam zbyt pochopnie, nie poczytałam więcej, nie sprawdziłam opinii, nie poczytałam artykułów naukowych, po prostu usłyszałam, że ten zabieg działa, jest łatwo dostępny i refundowany, więc bez zastanowienia się zdecydowałam. Wtedy byłam bardzo zmęczona problemem nadmiernej potliwości i zdesperowana, by coś z tym zrobić, dlatego działałam tak pochopnie.
Po prawie 10 latach sytuacja wygląda tak: dłonie owszem, są suche, i to jedyny plus. Pachy po kilku latach zaczęły pocić się znowu (może nie tak jak przed zabiegiem, ale też nadmiernie) ,dodatkowo pojawiło się tzw pocenie kompensacyjne. Jest to najczęstsze powikłanie tego zabiegu – po przecięciu odpowiednich nerwów przestają się pocić np. dłonie, za to nadpotliwość pojawia się np. na plecach, brzuchu czy w jeszcze innym miejscu. Jak ktoś ma szczęście, to pocenie kompensacyjne jest minimalne i akceptowalne, ja tyle szczęścia nie miałam i nie mam.
Przez pierwsze dwa lata rzeczywiście prawie tego nie odczuwałam, ale później z roku na rok zaczęło się pogarszać. U mnie kompensacja występuje na plecach, pod biustem, na brzuchu, pośladkach. Wystarczy spacer szybszym krokiem czy wyższa temperatura i z człowieka się leje. Teraz latem każda koszulka, którą ubiorę, po 20 minutach od założenia jest po prostu mokra jak po praniu, nawet spodenki ubieram tylko czarne, bo na kolorowych widać, że mam mokrą plamę na tyłku, jakbym się zsikała.
Podsumowując, to bilans tego wszystkiego wychodzi na minus. Suche dłonie owszem, cieszą, ale co z tego, jak pot leje się z każdego innego miejsca na ciele.
Morał jest taki, że jak podejmuje się decyzje dotyczące ważnych spraw, np. własnego zdrowia, trzeba poczytać, dowiedzieć się, sprawdzić, poszukać i 100 razy się zastanowić. Niby oczywiste, ale ja tego nie zrobiłam i teraz płacę za to wysoką cenę.
Dantavo Odpowiedz

To, że Ty nie doczytałem to masz rację Twój błąd. Złe jest jednak to, że mało kto naprawdę informuje o możliwych nieprzyjemnych konsekwencjach takich zabiegów. Zazwyczaj lekarze podsuwają jakiś dokument do podpisania z możliwymi powikłaniami i że się na nie godzisz. Oczywiście wszystko pod presją czasu i bez wyjaśnienia. Nie zależy im na tym, by właściwie poinformować pacjenta, a na tym, by w razie co mieć podpisany papier.

MaryL2

Super to ujales! Najlepsze jest to, że często tych powikłań nawet nie wymieniają, nie podają (tak jak w przypadku ulotek od leków) częstotliwości występowania, tylko podpisujesz to tak jakby in blanco. „Zostałem poinformowany, że ta procedura, jak każda inna procedura medyczna, może powodować szereg powikłań”.

Uzytkownik404 Odpowiedz

Mam radę odzieżową, która co prawda nie rozwiąże Twojego problemu, ale może zmniejszyć Twój dyskomfort:
1) odzież lniana - po lnie mało widać, że jest mokry. Po wzorzystym lnie - prawie wcale. W ogóle wzorzyste materiały dobrze maskują wszystko, co chciałoby się zamaskować, jeśli chodzi o sylwetkę czy szczegóły anatomiczne.
2) haft angielski - bawełniana tkanina (czasem się uda dostać coś z domieszką lnu) z haftem zawierającym obszyte dziurki. Odpowiednio małe, a zarazem gęste dziurki sprawiają, że rzecz jest przewiewna, a zarazem nieprzezroczysta. To moje ostatnie odkrycie i ratunek na upały :)
PS. Cielista bielizna to musthave, jeśli nie chcesz ujawniać dziurek ;)

MaryL2 Odpowiedz

Nie obwiniaj się, ty jesteś tylko zwykłym człowiekiem, nie jesteś w stanie sprawdzić wszystkiego. To lekarz powinien Cię poinformować o możliwych działaniach niepożądanych, statystykach na to, że ten efekt uboczny nie nastąpi itd.

Teraz taki trend, że wszędzie kilometrowe zgody, regulaminy, które nam każą podpisywać, żeby mieć dupochron, że byliśmy poinformowani, a wiadomo, że człowiek nie jest w stanie tego przeczytać, a często nawet zrozumieć. A już hitem jest, ze - często zanim w ogóle rozpocznie się wizyta - (np u dentysty) musisz podpisać kwitek, że zostałeś poinformowany o tym jak przebiega procedura i o działaniach niepożądanych. Ale ty nie wiesz jakie są te działania, to jak masz potwierdzić, że wszystkie zostały przekazane?!

Firmy i kliniki jakoś potrafią na tyle natarczywie przekazywać treści marketingowe, że ich hasełka zostają w głowie latami. A jak przychodzi do przekazania informacji medycznej to „nie ma czasu, nie da się, nie ma jak”.

AnonXXX Odpowiedz

Spróbuj dowiedzieć się u endokrynologa, co może tobie dolegać. Zbadaj proszę swoją tarczycę. Może pomogłyby tobie leki uspokajające?

budyn4 Odpowiedz

Moja droga, co zmieniłoby poczytanie o tym, skoro problem był duży, realny i zawsze możesz mieć szczęście być w tym procencie przypadków, gdzie wszystko się powiodło lub powikłania są mniejsze niż pierwotny problem? Mogłabyś albo spróbować albo nie spróbować.

Polecam odzież termiczną z wełny tyrolskiej/merino, poszukać w outletach, na wyprzedażach. Jedną koszulkę z siebie zdjąć, wytrzeć się ręcznikiem z mikrofibry, założyć następną. Może będziesz musiała ich nosić 6 dziennie ze sobą, za to przy takiej ilości nie będzie wątpliwości jak je prać, bo szybko uskładasz na nie osobne pranie!

kamilop85 Odpowiedz

nie ma co dramatyzować, pot to normalna rzecz

Pocenie to normalna sprawa ale nadmierna potliwość to choroba. To nie jest normalne że po przejściu 200 metrów do sklepu mam koszulkę przepoconą jak po treningu na siłowni.

ingselentall Odpowiedz

To, co ty zrobiłaś to tak zwany pikuś. Pomyśl o ofiarach przemysłu okaleczania dzieci i młodzieży, zwanego "gender-affirming surgery". Tam dopiero płaci się wysoką cenę (także życia).

upadlygzyms

Czyli jak? Nie marudź bo inni mają gorzej?

Hvafaen

Ten się Muska naoglądał, a jakby inaczej. Każdy jego pogląd jest żywcem wzięty z twittera. Przestaniesz powtarzać po innych i zaczniesz myśleć sam?

ingselentall

@Hvafaen - kogo?

Hvafaen

A teraz udajesz dla niepoznaki😂

ingselentall

@Hvafaen - kochanie, ja naprawdę nie wiszę tak jak Ty na Twitku i nie czytam wypocin jakichś wariatów, by później dopatrywać się podobieństw do innych równie nabożnych studiowanych wypowiedzi w sieci. Osttani raz na Twitterze byłem cztery lata temu, a konta nigdy tam nie miałem i nie mam. Wariatem Muskiem i jego mądrościami się nie interesuję. Czy jeszcze coś trzeba ci przystępnie wyjaśnić?

3210

Co ma piernik do wiatraka? Jak komuś coś utnie rękę to mówisz "to jeszcze nic! Pomyśl o tych którzy stracili obydwie ręce i nogi"?

Dodaj anonimowe wyznanie