#3xEpW

Witajcie, chciałam się podzielić z Wami moimi odczuciami. Nie mogę z nikim o tym pogadać na żywo, więc mam nadzieję, że chociaż Wy mi coś poradzicie. Przechodząc do meritum - coraz bardziej brzydzi mnie mój chłopak. Zapytacie cóż takiego robi. Nie myje się? Ciągle zachowuje się sprośnie? Nic z tych rzeczy. Po prostu jest coraz grubszy, ciągle przybiera na wadze. Zanim zaczniecie mnie hejtować i wyzywać od nieczułych szmat, przeczytajcie do końca.

Od zawsze podobali mi się dobrze zbudowani mężczyźni. Wiecie, kaloryfer, niezły bicek i te sprawy. Jednak los tak chciał, że zakochałam się w chłopaku, który raczej nigdy nie miał idealnej sylwetki. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, gdyż zdawałam sobie sprawę, że nie ma ludzi idealnych, a wygląd nie świadczy o człowieku. Tak więc związałam się z tym chłopakiem i jestem z nim do teraz, czyli już jakieś 4 lata. Chciałam jeszcze dodać, że ja jestem dość wysportowaną dziewczyną, kocham pływać, jeździć na długie wycieczki rowerowe, co kilka dni również biegam.

Wracając do tematu, problem zaczął się jakiś rok temu. Mój chłopak kompletnie przestał o siebie dbać. No bo po co? Przecież on już nie musi się nikomu podobać. Zaczęły się praktycznie codzienne obiady w McDonaldzie, KFC, w przeróżnych kebabach. W wolnym czasie tylko siedzenie przed komputerem i jedzenie chipsów, całych pudełek lodów, zamówionego śmieciowego jedzenia, czasem nawet do 1- 2 w nocy. W ten sposób przez rok przytył ponad 30 kg. Na początku starałam się delikatnie dać mu do zrozumienia, że powinien zmienić nawyki żywieniowe, gdyż te obecne nie są zbyt zdrowe. Jedyne co zrobił, to tylko to ignorował. Później starałam się delikatnie, aczkolwiek zrozumiale wytłumaczyć, że ma coś ze sobą zrobić. Nadal to nie skutkowało. Teraz mu mówię wprost, że ma się ogarnąć, pytam, czy nie widzi się w lustrze, czemu niszczy sobie zdrowie. Dla niego nadal nie ma problemu. Słucha moich wywodów, a po kilku minutach idzie do szafki po kupione przez siebie słodycze i zajada je na moich oczach.

Może to okropne, ale jego ciało przestało mi się podobać, gdy wpatruję się w niego dłużej i widzę tłusty podbródek, wystający spod koszulki brzuch, czuję obrzydzenie. Kiedy w nocy chcę się przytulić, już go nie obejmuję w pasie, aby nie dotykać zwałów tłuszczu. Kiedy się kochamy, a jego obwisły brzuch obija się o moje ciało, momentalnie tracę ochotę na dalsze zbliżenie. Bardzo kocham mojego chłopaka za to kim jest i jaki jest. Jednak coraz bardziej przestaje mi się podobać. Mam przez to ogromne wyrzuty sumienia. Naprawdę nie wiem co mam robić. Zerwanie na pewno nie wchodzi w grę, gdyż tak jak pisałam, bardzo go kocham. Nie mam pojęcia jak go zmobilizować do zadbania o siebie. Obietnice wspólnych ćwiczeń i przestrzegania diety nie wypalają z jego strony. Może Wy mi jakoś doradzicie? Bardzo Was o to proszę.
gitarzystka Odpowiedz

Związek, w którym jedna strona olewa prośby i groźby drugiej nie ma prawa być szczęśliwy.
Twojemu Chłopakowi wydaje się, że już "odhaczył" znalezienie partnerki i może olać związek. Tymczasem bycie w szczęśliwym związku, to nieustanna praca nad nim- inaczej się nie da. Co więcej, Twój facet jest nieodpowiedzialny, skoro doprowadził się do takiego stanu i nie widzi w tym nic złego.

Tutaj może pomóc jedynie szczera rozmowa, może nawet terapia dla par, żeby On zaczął poważać to, co do Niego mówisz. A jeśli to nic nie da... Zastanów się, czy chcesz spędzić pół życia (bo pewnie On padnie na zawał w wieku 45 lat) z człowiekiem, który już nie chce się dla Ciebie starać.

To nie są proste sprawy, ale dopóki On nie nauczy się szanować Twojej opinii, swojego zdrowia i waszego związku, to bycie razem nie ma sensu.

SchwartzeMargaritte

Przynajmniej jedną rozsądną osoba w morzu "dobrych rad" w stylu: szlaban na seks, foch i gówniarskie zachowania durnej pannicy. Szkoda, że autorka nie posłuchała Ciebie, tylko wypowiadających się tu "specjalistek od związku", które same pewnie mają już z 15 zwiazków za sobą, bo żaden chłopak nie czytał im w myślach i nie dawał się tresować fochami.

gitarzystka

A propo komentarza Autorki poniżej:

To po prostu postaw Mu ultimatum: albo poważnie się bierze za siebie, albo z Wami koniec. - Przynajmniej facet będzie wiedział o co chodzi. "Dawanie do zrozumienia" powoduje tylko jeszcze większe niezrozumienie.

Facet jest najzwyczajniej w świecie zapuszczony i nieodpowiedzialny. To naprawdę wiele mówi na jego temat. Może przez te wszystkie lata było OK, ale teraz się zmienił? Ludzie się zmieniają- czasem na lepsze, a czasem na gorsze. No niestety tak się zdarza i trzeba wtedy zmienić swoje zdanie na czyjś temat.

On sobie robi co chce, bo jest przekonany, że i tak przy nim będziesz. Że już Cię "zaklepał" i nie musi się starać. Jeśli nie zrozumie, że to błąd, to ja nie widzę sensu takiego związku.

Postaw sprawę jasno, powiedz, że się zmienił, że już nie jest tym samym facetem, z którym się związałaś i albo On się za siebie bierze, zaczynacie rozmawiać i staracie się dla siebie oraz o siebie nawzajem, albo odchodzisz, bo nie chcesz być z kimś kto o siebie nie dba, nie słucha Twoich próśb, ani Cię już nawet nie pociąga fizycznie.
Powiedz, że Ci ciężko to mówić, że Ci na nim zależy i chcesz z nim być, ale czujesz się ignorowana, że nie chcesz być z kimś kto nie dba o siebie, że masz wrażenie, iż jemu już nie zależy ani na Tobie, ani na was.

TO mu powiedz. A nie, że wysportowany koleś na kocyku obok ma fajną klatę.

Ewakuacja

Oczywiście macie rację. Nie zdołałam wczoraj odpisać na komentarz gitarzystki, gdyż wiedziałam, że zajmie mi to sporo czasu. W pełni popieram to, że w związku potrzebna jest rozmowa. Już wiele razy spokojnie rozmawiałam o tym z moim chłopakiem. Tylko spotykałam się z nerwową reakcją z jego strony, wymigiwaniem się czy obracaniem wszystkiego w żart. Ciężko rozmawiać z kimś, jeśli druga osoba nie ma na to ochoty. Jednak widzę z jego strony lekką poprawę, może wziął sobie moje słowa do serca choć w części. Bardzo się cieszę z tego powodu, choć nie wiem czy przyniesie to duże rezultaty. Wiadomo, że w większości łatwiej jest przytyć niż stracić wagę. Do tego potrzebne jest pełne zaangażowanie, silna wola, dobra motywacja. Obawiam się, że właśnie tego brakuje mojemu chłopakowi. Dlatego postanowiłam, że muszę mu jakoś pomóc, dać kopa do działania, bo spokojne rozmowy nie przynoszą zbyt wielkich efektów.

Kocham go i wiem, że on kocha mnie. Dlatego wolę zawalczyć o zdrowie i wygląd lubego, nawet uciekając się do nie do końca poważnych metod, niż zerwać i zaprzepaścić kilkuletni, na ogół szczęśliwy związek.

Ewakuacja

Gitarzystka rozmawialiśmy już o tym. Nie straszyłam odejściem, bo wiem, że tego nie zrobię. Na razie też tego nie powiem, skoro chłopak postanowił mniej jeść i zapisać się na siłownię. Taki szantaż po jego decyzji byłby bezsensowny. Ale dziękuję za rady :) Jeśli dalej nic nie będzie robił, postawię mu sprawę tak jak piszesz :)

Martwy

Nie jestem przekonany czy "dbanie o związek" oznacza pilnowanie wagi ciała.
Czy w ogóle tusza jest elementem dbania o związek.

Czy kobieta, która ma "kilka nadprogramowych kilogramów" nie dba o swój związek?
Facet, który wyłysiał nie dba o swój związek?

LetItDie

Martwy, łysienie akurat nijak się ma do tycia.

14255

Ku*wa, Martwy...Ty czytaj czasem. Koleś przybrał na wadze 30 kg! To nie jest kilka nadprogramowych kilogramów, to jest zwykłe zapasienie się! I tak, dbanie o związek łączy się z dbaniem o wygląd. Powiem to niezależnie od tego, czy sprawa tyczyć się będzie faceta, czy kobiety. Wiadomo, że są rzeczy niezależne od nas - choroby, i tu się należy partnerowi pełne wsparcie. Ale zwykłe lenistwo i brak umiarkowania?

Martwy

Letitdie, paradoksalnie tycie i łysienie mają wspólny mianownik.
Mianowicie wygląd. To po prostu fakt jak ktoś wygląda.
Łysiejący facet też może usłyszeć od partnerki "ze starym dziadem nie chcę się zadawać, zrób coś z tym". I jeśli nie pójdzie na przeszczep włosów, to powiesz, że nie dba o swój związek?

Jak ocenisz taką kobietę? "Ma prawo domagać się, żeby miał włosy, jeśli jej to przeszkadza" czy "tępa dzida, patrzy tylko na wygląd"?

A co jeśli facet uważa że depilacja intymnych części ciała to ważny element estetyczny, busz go odrzuca, a kobieta nie chce się golić "do niemowlaka"?

Można mówić "ale to grubas!!!", tyle że nie zmienia to meritum sprawy. Chodzi wam o wygląd zewnętrzny.
Przy czym ten grubas może dbać o higienę.

greenpurple

Nie wiem czy jesteś trollem Martwy, czy jesteś zwyczajnie głupi. Przecież to co je chłopak autorki wpływa bezpośrednio na zdrowie! Osobiście nie chciałabym patrzeć jak moja ukochana osoba jest w coraz gorszym stanie, naraża się na szereg chorób, a i w przyszłości nie wyjdzie na rolki z dziećmi, bo przy takiej diecie będzie jeszcze grubsza dalej. Abstrahując od tego, że partner najwyraźniej w nosie ma (juz teraz nie?) zdanie autorki, a nie o to chodzi w związku czy w ogóle w relacjach.

Canzas

Martwy, ty tępa Dzido nie rozumiesz że dbanie o siebie to też dbanie o związek?
Jeśli ktoś o siebie nie dba to naraża się na choroby i na śmiertelne choroby.. a to też na związek bo jest z kimś..
Lysiejesz że starości..
Ale nie tyje się że starości imbecylu tylko przez zaniedbanie..

Zobacz więcej odpowiedzi (4)
Whereru Odpowiedz

Tak naprawdę mało możesz zrobić, bo on musi chcieć się zmienić. On potrzebuje jakiejś motywacji. Ale na każdego działa coś innego więc ciężko powiedzieć co na niego podziała.

pumpkin Odpowiedz

Ja ok 7 lat temu swojemu chłopakowi, na którego tez nic nie skutkowało rozpisałam cały "konkurs punktowy". Za odpowiednie czynności były przyznawane punkty. Nie pamiętam jak to było dokładnie ale coś w stylu: szklanka wody +1, pójście na piłkę +20 itp. Były też nagrody za odpowiednia liczbę zebranych punktów. Pamiętam że jedną z nich była wycieczka (pociągiem do niedalekiej, ładnej miejscowości ;)). Punktów pilnowaliśmy razem, wkręcił się i zadziałało!

ElenZirael

może zeskanuj te pomysły? i wklej tu

Better Odpowiedz

Twój chłopak myśli, ze tak jak juz tam bylo napisane "odhaczył" znalezienie właśnie parterki. Powiedz mu, ze albo sie weźmie za siebie, albo to koniec. Jeżeli jesteś dla niego wazna, to cos zrobi ze swoją"dietą" i sie ogarnie,
, jezeli nie to cóż...

TakaOna100

Skąd wiesz co on myśli?

karyyyna123 Odpowiedz

Wiesz w czym może być problem. Jeśli on sam nie zechce o siebie zadbać, Ty nic nie zdziałasz. Cała motywacja i chęć zmiany musi wyjść tylko i wyłącznie od niego. Twoje fochy, albo obserwacja umięśnionych kolesi może pogorszyć sytuacje. Popieram inne komentarze - rozmowa, ale taka szczera. Tak szczera jak Twoje wyznanie. A nawet daj mu to przeczytać, trudno, niech się obrazi, ale da mu to solidnie do myślenia. Parę lat temu sama byłam grubaśna, i uwierz mi, żadne zdjęcia, namowy, fochy Mojego ex w niczym mi nie pomogły. Wręcz dały efekt odwrotny, żarłam jeszcze więcej. Aktualnie ćwiczę, rower, fitness itd bo poczułam że chce to zmienić. Sama podjęłam tą decyzje, i tak samo musi być w Jego przypadku. I nawiązując jeszcze do komentarzy wcześniejszych, że Cię zdobył i fajrant - niestety dbamy, staramy się zawsze. A tu wychodzi, że koleś ma super laskę, która kocha go nad życie i on to doskonale wie, może nawet to wykorzystuje (?) i więcej nie musi nic robić. Kochana kawa na ławę. Co ma być to będzie - ale nie kosztem Twoich nerwów i przyszłego szczęścia.

Louisjana Odpowiedz

Sama jestem gruba i zwykle proszę, żeby na grubasów patrzeć w nieco inny sposób niż "ło matko bosko ile to musiało zeżreć, żeby się doprowadzić do takiego stanu". Zawsze mnie złości to, że jak chudy je porcje wręcz z wiadra i nadal jest chudy, to każdy się roztkliwia nad jego chorobą - że nie może zanabyć trochę ciałka. Ale jak grubas będzie jadł kanapkę, to patrzy się na niego z niesmakiem, bo taki grubas to wogole jeść nie powinien. Ja mam np. chorobę metaboliczną, która chyba nawet z powietrza zabiera i odkłada mi kalorie i to sprawia, że każdy zrzucony kg jest na wagę złota, a stawką jest moje życie...
Niemniej krew mnie zalewa, gdy widzę lub czytam, że człowiek sam na własne życzenie rozwala sobie organizm robiąc to, co twój facet. Ruch jest potrzebny (choćby w formie spaceru), regularny sen (a nie siedzenie dobrze nocy na necie lub grach). Organizm potrzebuje mnóstwa witamin, minerałów, składników odżywczych, których fast food nie dostarczy, a wręcz wypłucze. Człowiek ma obowiązek dbać o siebie, nieważne czy chudy czy gruby. To co robi twój partner to skrajna nieodpowiedzialność. Jeśli się kogoś kocha, to patrzy się na to by uszczęśliwić tę osobę. On twoje szczęście ma gdzieś. Kwestią poboczną są kosmiczne - jak przypuszczam - pieniądze, jakie muszą iść na te jego zachcianki. Porozmawiaj z nim poważnie stawiając sprawę na ostrzu noża. Nie daj się wciągnąć w poczucie winy, gdyby ci zarzucał, że jesteś płytka bo wygląd jest dla ciebie istotny. I to mówię ci ja - grubas. Spróbuj uratować wasz związek, ale jeśli on nie pójdzie po rozum do głowy to ratuj siebie. Obejrzyj sobie choć jeden odcinek "Historie wielkiej wagi" (na TLC). Choćby z nim. Może zrozumie dokąd go zaprowadzi taki tryb życia...

Ewakuacja

W pełni się z Tobą zgadzam. Staram się nie oceniać ludzi po wyglądzie, gdyż czasem nie zależy on od ich woli. Jednak mój facet sam funduje sobie takie życie. Wiem jednak, że bardzo mu na mnie zależy, kocha mnie z całego serca. Tylko właśnie problem polega na tym, że uważa, że wystarczy być miłym, kochanym, troskliwym a podobać to już mi się nie musi. Co do pieniędzy, to prawda, że kosztuje to wszystko bardzo dużo. Jednak po ostatnich rozmowach coraz rzadziej wybiera się do fast foodow, co bardzo mnie cieszy. Mam nadzieję, że w końcu przejrzy na oczy :)

Martwy

90% ludzi otyłych wini swoje "zaburzenia metaboliczne". Podczas gdy realnie mają one znaczenie u 10%.

Anonimowe6669

Rozpływanie się nad choroba chudych ludzi - całe zycie mam niedowage i raczej nikt nigdy nie sugerował choroby. Są dwa typy komentarzy:
1. Ojej Ty jesteś taka chudziutka…
2. No, ty to sobie możesz pozwolić, zazdroszczę, chętni ci trochę oddam
Ale są powody, dla których niedowaga jest większym problemem. Tym powodem jest granica jaka możesz osiągnąć. Mi brakuje 2 kg do dolnej granicy prawidłowego bmi, ale jak stracę 3 kg, to już wydłuża mi się cykl miesiączkowy o 10 dni. Mysle, ze po 5 kg okres by zaniknął. To teoretycznie 7 kg niedowagi, a skutkiem mogą być poważne problemy z płodnością do końca życia. Przy 7 kg nadwagi szybciej się męczysz i bardziej obciążasz stawy. Przy 20 kg nadwagi podobnie. Przy 20 kg niedowagi lekarze stwierdzają, ze nie ma czego ratować. Niedowaga zabija szybciej

GraczLoLa Odpowiedz

Tak jak było to już tu pisane, tutaj to ON musi zachcieć zmiany. Wygląda na to, że faktycznie koleś potrzebuje potężnego potrząśnięcia, ultimatum (jeśli jego obecne obietnice nie zostaną spełnione). Życzę ci powodzenia w walce o niego, mam nadzieję, że zmieni swoje podejście i da się przekonać do działania. :-/

softkitty Odpowiedz

Chyba dla twojego chlopaka najwazniejsze jest jedzenie. Takie nieumiarkowanie w jedzeniu świadczy zwykle o braku samodyscypliny i słabej woli.

Clef

Soft kitty warm kitty little ball of fer. Happy kitty ślepy kitty mrrr mrrr mrrr 😃❤

doznudzenia Odpowiedz

Jakbym czytała o sobie i moim byłym. Też próbowałam, gotowałam a on tył i tył, bo jadł śmieciowe żarcie. I to on ze mną zerwał i schudł już 20kg w 3 miesiące. Ostatnio jak rozmawialiśmy powiedziałam, że to bardzo nie fair z jego strony. Tutaj tak z jak alkoholizmem, nie zmusisz, nie przekonasz, druga strona musi chcieć coś zmieniać sama.

Idiotka05

Czemu Cie zostawił?

Ololo25

Moze Ty bylas problemem i go nie mobilizowalas?
Ja.przytylam po ciazy. Staram sie zrzucic zbedne kilogramy vwicze itp. Moj maz wg niego mnie mobilizuje mowiaz mi, ze jest gruba i jak widzi jak ja jem to jemu sie odechciewa. Z taka pogarda w glosie. I rozne inne teksty. Po talim jego "motywowaniu" nie mam w ogole chcei dzialac dalej.

psychodreamer

@Ololo25 strasznie smutne :(

BabyAlpaka Odpowiedz

Historia mojego życia.. Słowo w słowo. Też nie mam pojęcia co zrobić w tej sytuacji. Tym bardziej dobija mnie to, że mój partner jest zapatrzony we mnie, nie zwraca uwagi na moje małe niedoskonałości, a ja czuje się tą złą, bo się czepiam. Tylko on naprawdę jest roztyty. Nie podoba mi się fizycznie, do tego boję się o jego zdrowie.. Proszę, tłumaczę, mówię wprost i nic.. :c

Zobacz więcej komentarzy (41)
Dodaj anonimowe wyznanie