#4txVh

To było kilka dni temu. Moja przyjaciółka pokłóciła się ze swoim facetem, Karolem, bo ten nie toleruje jej kotów. W efekcie wyprowadziła się od niego do swojego mieszkania. Jako że była bardzo zdołowana tym faktem, chciałam ją trochę rozerwać i zabrałam ją na spacer do pobliskiego parku. 

Rozmawiałyśmy o różnych pierdołach i w końcu rozmowa zeszła na temat rzeczonego Karola. W pewnym momencie wyprzedził nas obcy chłopak, a ja powiedziałam do koleżanki: "Co się dziwisz, że on się tak zachowuje. W końcu każdy Karol ma coś z głową. Jak dotąd nie poznałam normalnego Karola". Ledwo wypowiedziałam te słowa, chłopak, który nas wyprzedził, zatrzymał się, zawrócił w naszą stronę, podszedł do nas i powiedział: "Miło mi, KAROL jestem" i się zaczął śmiać. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię...
Dodaj anonimowe wyznanie