Nie lubię małych dzieci, bo za dużo hałasu i chaosu robią. Z drugiej strony rozśmiesza mnie ich płacz. Zawsze wygląda to podobnie – biegnie taki dzieciak, rozpędza się pokracznie na swoich krótkich nóżkach, następnie zalicza spektakularną glebę na betonie i wtedy nigdy nie następuje od razu płacz, tylko najpierw jest cisza jak na cmentarzu, wszystko zamiera, taki zonk, zanim do mózgu małego dziecka jeszcze nieukształtowanego na tyle, by zareagować błyskawicznie, dotrze prawda o potworności tego, co się właśnie stało. Jest gleba, potem 3... 2...1... i zaczyna się wycie. Takie ŁEEEEEEEE, na początku ciche, a potem przeradza się w istne larum, które ma ściągnąć uwagę dorosłych osobników, by zajęli się obrażeniami. Po pierwszej fali następuje na chwilę pauza na siąkniecie nosem i wtedy to podnosi się już ryk. ŁEEEEEEEE! MAAAAMOOOOOOOO!
Zawsze mam z tego bekę 🤣
Dodaj anonimowe wyznanie
Znam to z codzienności z trójką dzieci. Coś w tym jest. Już nie reaguję paniką jak kiedyś.
Gdy trzecie dziecko połknie monetę nie jedzie się w panice na SOR lecz potrąca się jej wartość z kieszonkowego.
Ryczy to znaczy, że żyje.
Piszę to ja - matka trojga.
Hvafaen, przestań teoretyzować i wróć do dyskusji gdy urodzisz trzecie dziecko.
Hvafaen: Ty to porąbana jesteś. Wyjmij w końcu tego kija z tylnej części i wyjdź w świat ze swojej norki, bo tam jest strasznie smutno i ponuro.
Hvafaen, nie jest łatwo w tym przypadku nie zrobić personalnej wycieczki.
Przyjmij do wiadomości, że obie twoje powyższe wypowiedzi są chamskie, złośliwe oraz nietrafione. Co sprawia, że wylało się z ciebie tyle żółci?
Powiem tak. Pracowałam w przedszkolu i myślałam, że będę umieć wychować swoje dzieci. Zgodnie z normami. Będę umieć wyznaczać granice w sposób mądry. Będę stosować zasady humanistycznego modelu wychowania. Wiecie, zero krzyku, pełne zrozumienie i cierpliwość. Kuźwa, budda wychowania. To się zmieniło niemalże od razu, gdy zostałam matką. A zwłaszcza w momencie kiedy pierwsze dziecko na tyle urosło, że skończyła się tylko opieka, a zaczęło wychowanie. Teraz już rozumiem te wszystkie "złe" matki, które patrzyły na mnie z politowaniem słuchając moich wspaniałych rad, nie popartych własnym doświadczeniem. Mimo, że pracowałam już wtedy kilka lat z dziećmi, ale nie swoimi. Teraz już mam więcej pokory, bo e wielu momentach matka ma przesrane, czasami dosłownie, i nie może zareagować inaczej, niż ze wkurwem.
Przestań teoretyzować. Jak cię gówniok wkuwi to sama go spierzesz jak twój przykurczony brodacz ciebie. Chyba że będziesz zawsze odchodzić na bok jak zacznie pajacować, to mały będzie tobą pomiatał, bo zobaczy że tupiesz z bezsilności nogą w kącie za każdym razem jak poważnie narozrabia. A jak odziedziczy charakter po tobie, to będzie to robił złośliwie.
@hvafaen a gdzie tam Gara napisala, ze ignoruje placz dziecka? Bo ja tam widze tylko tyle, ze jak dzieciak sie rozryczy to go slychac i wiadomo, ze zyje.
Duzo sobie dopowiadasz.
Nie, Dragomir. Dzieci bić nie wolno. Bez wyjątków.
Jakbyś wiedział jak działa mózg i reakcja na ból, wiedziałbyś dlaczego tak jest. Średnia odebrania sygnału czuciowego i przetworzenia jego znaczenia to około 130ms. Sterowniki PLC mają często krótszy obieg pętli programu. Mózg dorosłego, nauczony doświadczeniem, potrafi przewidywać na kilka sekund na przód, dlatego Ty wiesz, że Cię boli bo to widzisz. Gdyby ktoś zawiązał Ci oczy miałbyś taką samą reakcję jak dzieciak w sytuacji stymulacji bólowej. A doświadczenie trzeba zdobyć, nie zawsze zadziała mówienie "nie rób tego bo krzywdę sobie zrobisz". Ty też tak miałeś za gówniarza tylko nie pamiętasz co też jest obroną przed traumą z lat dziecięcych. Jak to mówią: "Zapomniał wół jak cielęciem był"
Psychopata alert.
Ja jeszcze poprawiam ich z kopa
Nie mam ojczyzna, a moim ojcem jest ksiądz
Dokładnie, bo może go to sprowokować do czynów lubieżnych :)
Ale rozumiesz, że sam/sama tak miałeś/aś jako dziecko?