#8znCt
Po ogarnięciu całego syfu byłam bardzo zdenerwowana, więc pojechałam (spóźniona już) do mojego chłopaka, który wcześniej zapraszał mnie na film. Jestem z nim od roku, wtedy były to początki związku. Dodam, że mieszka 10 minut drogi samochodem od mojej miejscowości. Dojechałam, wygadałam się i rozluźniłam. Skoro nie miałam nic na sumieniu, to czym się przejmować – przekonywał. Był z nami wtedy nasz kolega, przyjechał jakiś czas po mnie.
Oglądanie filmu przerwało walenie do drzwi – nikogo się nie spodziewaliśmy, ale postanowiliśmy otworzyć. Była to moja matka. Stała zaryczana w drzwiach, po czym wtargnęła do domu i zaczęła wykrzykiwać, że nazywa się tak i tak i przyjechała po swoją córkę złodziejkę, która wynosi z domu rzeczy i sprzedaje, by mieć na narkotyki. Darła się wniebogłosy, krzyczała jakieś niestworzone rzeczy o mnie, jaka to jestem niewdzięczna i niedobra. Wielokrotnie obraziła mojego chłopaka i jego „ubogi” dom (jakby ona sama była milionerką i mieszkała w luksusach, kurna!). My staliśmy jak wryci. Trwało to około 20 minut, aż skończyła swój monolog życia. Potem rozkazała mi zostać tu gdzie jestem i nigdy nie wracać do domu lub wrócić z nią i nigdy więcej się nie spotykać z chłopakiem. Oczywiście wróciłam do domu z tą wariatką, zapewniając chłopaka, że wszystko będzie dobrze i przepraszając za jej zachowanie.
Na drugi dzień po przebudzeniu masa wiadomości od kolegi, który z nami wtedy był. Czytam i okazało się, że moja matka wybiła mu szyby w samochodzie (zapewne myśląc, że to auto mojego chłopaka). Przy wychodzeniu nic nie było widać z powodu późnej godziny. Trudno – policja, przesłuchania itd. Oczywiście zeznałam całą prawdę, czyli przeciwko niej, mimo jej błagań.
Parę tygodni temu przyszło pismo z sądu o odszkodowanie za jej czyny i opłacenie wszelkich działań sądowych. Ma do MNIE o to pretensje, uważa, że ja powinnam to zapłacić. Tłumaczy się tym, że tak bardzo mnie kocha i zrobiła to z MIŁOŚCI.
Z tym kolegą żyjemy w dobrych stosunkach, z chłopakiem jestem nadal, kochamy się nad życie. Matka nadal odwala chore akcje, ale cóż... wyprowadzka coraz bliżej.
PS Telefon, który był powodem awantury, oczywiście się znalazł. Brat zostawił go u babci ;)
Powiedzcie mi teraz, czy to ja jestem wariatką? Bo głupieję...
Przecież to jest ewidentna choroba psychiczna tak że nawet specjalista nie jest specjalnie potrzebny. Pytanie gdzie był ojciec. Czy może uciekł dużo wcześniej.
Do diagnozowania specjalista potrzebny nie jest, ale pozniej to az za bardzo.
Ludzie z ewidentnymi chorobami psychicznymi często nawet nie dają sobie wspomnieć o leczeniu, a co dopiero na nie pójść :(
Wyprowadź się jak najszybciej i to najlepiej daleko. Jej zachowanie może narobić tobie poważnych problemów, bo ewidentnie jest zdolna do wszystkiego i nie bierze odpowiedzialności za nic. Totalnie za nic. Na wszystko, na każdą chorą i nielegalną akcję znajdzie usprawiedliwienie i będzie próbowała obarczyć cię konsekwencjami. Uciekaj i nie patrz za siebie, bo to może się dla ciebie źle skończyć. Nie wspominając już o szarganiu twoich nerwów i rujnowaniu ci zdrowia psychicznego. Z całego serca, powodzenia!
Chore. Nawet jeżeli miałabyś historie z narkotykami to taka reakcja jest chora.
Taka reakcja jest jakkolwiek usprawiedliwiona chyba jedynie wtedy, kiedy dziecko NAPRAWDĘ jest narkomanem i NAPRAWDĘ zdarza mu się wynosić jakieś cenne rzeczy z domu (choć nawet wtedy wybijanie szyb w aucie domniemanego chłopaka tej dziewczyny to byłby idiotyzm).
Twoja matka powinna odwiedzić psychiatrę
Ona ma jakąś psychozę albo schizofrenie, uciekaj jak tylko będziesz mogła bo jeszcze i tobie zrobi krzywdę :(
zbieraj i rejestruj wszystkie tego typu zachowania, a dokumenty z sądu zabezpiecz w bezpiecznym miejscu - przydadzą się w przyszłości
Uciekaj najszybciej jak się da, zanim zniszczy Ci życie.
Tak sobie myślę że jak twoja matka sobie coś uroi to jej nie przetłumaczysz, że się myli. Będzie robiła awantury i sceny, nawet przy ludziach. Dokumentuj wszystkie takie akcje. Jak możesz to nagrywaj, rób zdjęcia, zostawiaj smsy od niej, itd. Wyprowadź się, jeśli możesz, bo pewnie matka będzie chodziła z awanturą pod twój blok i do pracy.
No chyba jasne, że nie ty jesteś wariatką, tylko twoja matka.
A co do płacenia odszkodowania - nic nie płać. Twoja matka narozrabiała z powodu jakichś swoich chorych wyobrażeń, to niech ona płaci. Nie ma w tym ani trochę twojej winy i nie ma żadnego powodu, żebyś miała cokolwiek płacić.
Nie spoko, normalna sytuacja