Przez długi okres w swoim życiu myślałem, że czerwone przyciski „stop” w autobusach działają identycznie jak hamulec awaryjny w wagonie pociągu. Wystrzegałem się ich jak ognia, wierząc, że gdybym go nacisnął, przyszedłby autobusowy konduktor i kazał płacić sobie pieniążki za nadużycie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Matko, ja też :D
I te emocje, gdy któregoś dnia jadę z babcią, a ona naciska przycisk, normalnie z zimną krwią naciska, zapalają się wszystkie pozostałe przyciski w całym autobusie, w głowie muzyka z apokalipsy