#Pd3yQ
Kupuję mięso? A zagadnę do pani o pogodę! Mam dużo produktów na taśmie? Idealny moment na rozmowę o kulinariach! Taka niezobowiązująca wymiana zdań. Zawsze też pilnuję, żeby pań nie zagadywać na zbyt długo - przecież nie chcę, żeby miały przeze mnie problemy.
Jestem bardzo pozytywną osobą, zawsze z bananem na twarzy. Dość często spotykam się z pozytywnymi reakcjami pań, które chętnie odpowiadają na mój uśmiech.
Niestety z racji studiów musiałam ograniczyć swoje eskapady do jednego pobliskiego marketu. Spotkałam tam najcudowniejszą panią kasjerkę w historii pań kasjerek. Starsza, siwiejąca kobiecina, ale wesoła jak mało kto, a jej uśmiech poprawiał humor lepiej niż cokolwiek innego. Pracę i klientów bardzo lubiła, i vice versa. Jak nietrudno się domyślić, stała się moją ulubioną i w miarę możliwości, starałam się stawać w kolejce do niej.
Nasza "przyjaźń" trwała prawie 3 miesiące i już co nieco się o owej pani dowiedziałam. Sklep odwiedzałam niemal codziennie, żeby chociaż kupić jakąś pierdołę i do Danusi się uśmiechnąć.
Pewnego dnia idę na zwyczajowe zakupy, już podchodzę do Danusi i nagle mi uśmiech rzednie. Pani Danusia przybita, nie uśmiecha się, zupełnie jakby ktoś ją podmienił.
Zagadałam, zapytałam co się stało. Odpowiedziała mi, że dostała wypowiedzenie i to jej ostatni dzień w pracy. Ponoć nie wyrabia norm, na jej miejsce ma przyjść młodsza pracownica. Załamało mnie to, zaproponowałam kawę u mnie w mieszkaniu, ale odmówiła, bo była zza miasta i musiała zdążyć na autobus. Pożegnałam się, pożyczyłam powodzenia etc.
Na następny dzień przyszłam do sklepu, już ze znacznie mniejszym niż zwyczajowym entuzjazmem. Na kasie przywitała mnie gburowata kobieta. Ani me, ani be, ani dzień dobry.
Szybko się ewakuowałam, a po powrocie przeryczałam cały wieczór. Będę tęsknić za panią Danusią, jak za własną babcią i jest mi niezmiernie przykro, że w dzisiejszych czasach liczy się jedynie zysk, a podejście do klienta jest nieważne.
Wątpię, że ta gburowata Andżela wyrobi większą normę, niż Pani Danusia, do której klienci specjalnie przychodzili.
nie wiadomo czy akurat do pani Danusi przychodził ktoś specjalnie, nie licząc autorki.
Kasjerka ma do cholery wyrobić normę i pracować, a nie z klientami rozmawiać.. to nie kawiarnia..
Kasuje zakupy, podaje kwotę, wydaje reszty i kolejna.. uśmiechnąć się można ale nie zagadywac.. to spowalnia.. pewnie przez autorkę była wolniejsza i babcina normy nie wyrobiła.. zagadywanie SPOWALNIA..
Racja, dajcie minusy.. prawda boli :) Ale człowiek powie coś negatywnego dla was mimo iż jest prawdziwe to lepiej minusy klepnac... Bardzo dorosłe :D i to niby "wyznajemy" nie mają poziomu.. tutaj też go brak..
@Canzas skoro Ty jesteś taki/a dorosły/a to czemu tak się przejmujesz paroma minusami pod komentarzem? Tym bardziej jak sam/a zauważyłeś/aś tej stronie "brak jest poziomu". Bo ludzie minusują chamski komentarz. Nie podoba się że dostajesz minusy? Zastanów się za co je dostajesz. Nie za sens wypowiedzi, ale jej formę. Chamstwem nie zjednasz sobie ludzi. Pozdrawiam ☺
Zależy jaki to sklep - jak jakiś zwykły market, to liczy się szybkość obsługi, a nie gadki- szmatki. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie ustawiać się w kolejce u swojej ulubionej kasjerki, tylko tam gdzie mniej ludzi.
Usposobienie pracownika ma znaczenie przy tych usługach, które nie są potrzebne do życia. Np. klient nie wybierze biedry na drugim końcu miasta, tylko dla tego że tam jest milsza obsługa, zwłaszcza jak ma inny market 200 m od domu, ale wybierze restaurację, w której jest lepsza obsługa.
Przecież to zawsze tak działało, że do pracy bardziej pożądani są młodzi - "pracowici, pełni sił" etc., a nie żadne "w dzisiejszych czasach". A to, że pan kerownik tylko założył, że młoda wyrobi większą normę, to już całkiem co innego.
Nie zawsze, tylko od kiedy na dobre zapanował kapitalizm...
Kapitalizm to ty szanuj.
kapitalizm nie ma nic do rzeczy.
Do takiej roboty akurat tak, chociaż i to się zmienia bo to nowe pokolenie nie nadaje się w większości do niczego. L4 ciągnie i nie przychodzi do pracy. Pracownicy rozglądają się za starszymi osobami
Jak ja nienawidze takich osób jak ty. Robię po pracy zmeczony zakupy a przyjdzie taka jedna z drugą i muszą sobie koniecznie pogadać o dupie maryni. Od gadania są kawiarnie a nie kasy sklepowe
Jaką różnicę robi Ci to, że podczas kasowania MOICH produktów lub gdy pani obsługuje MNIE, zamienię z nią parę słów?
@clemmy
Autorka wcale nie przedłuża kasowania itp. a jedynie w MIĘDZYCZASIE prowadzi milą pogawędkę. Czasami to nawet poprawia humor kasjerkom znużonym po całym dniu pracy. Nie mam pojęcia czym Ci to szkodzi, a już tym bardziej nie wiem, czemu komentarz autorki został zminusowany. Bądźmy ludzcy 👌
Niektórych takie gadanie podczas pracy bardzo rozprasza
Idź do kierownika sklepu i opowiedz mu o tym. Może uzna, że jednak Danusia to dobry wybór.
autorka nie wygląda na osobę która byłaby w stanie to zrobić.
Ja nie nawidzę takich wrednych ludzi na funkcjach urzędnika czy sprzedawcy. Co tylko z mordą do innych się wydzierają. Zawsze staram się ich obrazić czy im w jakiś sposób zaszkodzić.Co innego jak ktoś jest miły, wtedy też staram się porozmawiać, podziękować jak mogę.
Uwielbiam takich ludzi jak ty :). Niemniej bardzo mi przykro z powodu Twojej ulubionej kasjerki.
Autorko wyznania, bardzo grubo się mylisz jeśli uważasz, że kasjerzy i sprzedawcy tylko czekają na osoby takie jak Ty, bo prawda jest zupełnie odwrotna... Trzeba się uśmiechać, bo "klient nasz pan" i odpowiadać na te niepotrzebne zaczepki, żeby nie dostać ewentualnej złej opinii i nie zrazić klienta, poza tym przy przeprowadzaniu dziesiątek tego typu pogaduszek dziennie, przy każdej kolejnej aż się zbiera na... Piszę to jako osoba, która pracuje z klientem, ma opinię uśmiechniętej i "pogadanej", do której ustawiają się nieraz i dłuższe kolejki niż gdzie indziej. A tylko ja wiem, że jak już dwudziesta czy trzydziesta osoba w ciągu dni zagaduje mnie o to samo, to mam ochotę wstać, wyjść i nigdy nie wracać. Daj żyć, my też jesteśmy zmęczeni.
Pani Danusia może Ci podziękować za wywalenie z roboty. Nic tylko pogratulować.
W pracy można pogadać z klientem - jak się nic nie dzieje. Jak się ma kolejkę, to się obsługuje, a nie gada! Zawsze mnie wkurzają stare baby, które muszą gadać o bzdurach, blokując kolejkę, czy inne przejście - jak tak bardzo chcą pogadać, to niech się ustawią na kawkę w miejscu, gdzie nie będą przeszkadzać innym.
Zawsze można pisać opinie na Googlach