#VZ61j
Ostatnio rodzice mojej koleżanki postanowili adoptować dziecko. Wszyscy zachwyceni, bo w końcu takie to wielkoduszne i tak dalej. Koleżanka nie była zachwycona, mamy obie dopiero po czternaście lat i była pewna, że rodzice będą próbowali ją zaciągnąć do zmieniania pieluch, podobnie jak moi mnie (mam dwanaście lat młodszą siostrę). Chciałam jej wytłumaczyć, że wcale nie jest tak źle, ale sobie odpuściłam, bo czasami rzeczywiście jest. W wielkim dniu jej rodzice w końcu mieli przywieźć jej nowego braciszka, koleżanka była troszku przestraszona, a że jesteśmy ze sobą blisko, to mnie zaprosiła, abym pomogła jej się skonfrontować, podobno mam rękę do dzieci.
Na miejscu okazało się, że moja „ręka” i tak niewiele by się zdała. Nowy braciszek mojej koleżanki ma prawie szesnaście lat, a to oznacza, że jest od nas starszy. Rodzice chcieli zrobić jej niespodziankę i nie zdradzili jej wieku nowego członka rodziny.
Chłopak okazał się naprawdę przyjemnym i przyjaznym osobnikiem. Wprawdzie na początku był ociupinkę zestresowany, ale potem poszło łatwo. Bardzo miło nam się rozmawiało.
I chyba jedynym, kto u nas na wsi nie polubił Franka, jest okoliczny ksiądz, ponieważ chłopak podobnie do mnie kategorycznie odmawia chodzenia do kościoła. Przynajmniej mam towarzysza do walki :)
Zastanawiam się czy osoby, piszące o tym, że przyjmowanie 16-latka do domu z 14-letnią dziewczyną, bo może ją molestować itp., mieliby takie samo zdanie gdyby matka czternastolatki wzięła ślub z ojcem szesnastolatka i zamieszkaliby razem.
Tak. Mam koleżankę, której ojciec zamieszkała z nową dziewczyną. Ona miała 14 lat, a Macocha miała 14 letniego syna. Po kilku miesiącach chłopak zaczął się do niej dobierać, potem molestowac a na końcu gwałcić.
A koleżanka bała się komukolwiek powiedzieć, bo ojciec od zawsze ma mentalność dziecka i nic nie zrobi, a Macocha by jej nie uwierzyła i zrobiłabym jej jeszcze większy problem.
Osobiście uważam, że mieszanie nastolatków znacząco zwiększa szanse przemocy na tle seksualnym i jest totalnie nieakceptowalne.
A może Franek jest po prostu pozamałżeńskim dzieckiem mamy lub taty koleżanki autorki wyznania?
A może ty nie oceniaj po sobie? Może istnieją po prostu dobrzy ludzie, którzy są wstanie pokochać nieswoje dziecko?
W zyciu mlodej dziewczyny nagle pojawia sie starszy brat, wprowadza sie do domu itp.
HMM... Tak sie zaczyna fabula co drugiego pornola :D
" w wielkim dniu, rodzice w końcu mieli przywieźć braciszka" Za cholere nie wierzę w tą historię. Adopcja dziecka, to nie adopcja psa ze schroniska. Przed finałem, czyli faktycznym zamieszkaniem nowego członka rodziny w domu, cała procedura może ciągnąć się bardzo długo, są spotkania z psychologiem, cała rodzina musi się spotkać, są długotrwałe przygotowania, a dziecko najpierw odwiedza nowy dom. Chcesz powiedzieć, że rodzice powiedzieli w ośrodku adopcyjnym i do psychologa "weźmiemy 16to latka do domu, ale nie powiemy nic córce, to ma być niespodzianka"
Jeśli jesteś rodziną zastępczą, a dziecku na szybko potrzebny jest dom, bo nie ma gdzie go umieścić, to można te wszystkie procedury włożyć między bajki.
A co z możliwością adopcji dzieci starszych niż biologiczne? Teoretycznie nie jest możliwa, ale jak jest w rodzinach zastępczych?
Rzeczywiście bardzo odważny krok. Pracuje w placówce zajmującej się min pieczą zastępczą, umieszczeniem w pogotowiu rodzinnym itd Mieliśmy przypadek, gdzie rodzice mieli córkę w podobnym wieku jak dziewczyna z opowiadania, i wzięli pod opiekę chłopaka z rodziny patologicznej. Chamskie zaloty, w sumie podeszloby mi to pod molestowanie plus groźby gwałtu. Nie, dziękuję :-)
Dlaczego z góry zakładasz, że dzieciak będzie patolem?
Bo dziecko trafiajace do pieczy lub pogotowia, trafia że środowiska niewydolnego wychowawczo - czyli z patoli? Napisałam tylko historie z mojego doświadczenia
A ja znam dużo fajnych dzieciaków z domu dziecka. Myślisz, że rodzice, dorośli ludzie wzieli od tak pierwsze lepsze dziecko? Pewnie odwiedzali go przed tym wszystkim i poznawali, aż pokochali go jak syna.
Ale wy jesteście obrzydliwi. Przez takie durne stereotypy dzieciaki z domów dziecka mają pod górkę.
O rany... Napisałam na konkretnym przykładzie. W tej instytucji spotykamy dzieciaki odbierane biologicznym rodzicom z patoli. Widzę że albo większość ma problem z czytaniem ze zrozumieniem albo czepia się o to jak wygląda życie i realia takich dzieciaków. Niektóre uda się wyprostować inne nie. Życie
A skąd masz pewność, że chłopak jest z patoli? Może jego rodzice zginęli w wypadku? Może zmarli na raka albo inną śmiertelną chorobę? Nie wszystkie dzieci w domach dziecka to te wyrwane z ostrej patoli.
A co z dziećmi, które zostają dobrowolnie oddane przez matkę? Też "patola" (że niby zajmujesz się takimi sprawami, a takiego nieprofesjonalnego słownictwa używasz?pozdro)?
Starszy brat zawsze dobry
Nie zawsze. Mam starszego brata.