Miałam bardzo zły dzień, byłam załamana, że wszystkie moje starania spełzają na niczym. Na koniec tego dnia siedzę sobie na toalecie z zatwardzeniem i taka smutna myślę: „Nic mi nie wychodzi! Nawet gówno!”. Ta myśl rozbawiła mnie tak bardzo, że z łazienki wyszłam zapłakana, ale ze śmiechu.
Dodaj anonimowe wyznanie
A już myślałem że wystrzeliło ze śmiechu i wyszłaś nie zapłakana tylko upaprana. Czy jeszcze ktoś tak pomyślał?
Też myślałem że huknie :)
Śmiech to zdrowie, no i ułatwia radzenie sobie z przeciwnościami. :-D Brawo Ty.