#aKllo
Pewnego dnia przywieźli tam nowy fotel biurowy, najdroższy z całej naszej oferty (jeden fotel kosztował kilka tysięcy euro i zaledwie dwie osoby w Polsce w owym czasie posiadały taki egzemplarz w swoim biurze, w tym prezes naszej firmy). Kierownik marketingu dzień w dzień pilnował, by nikt tego fotela nie macał, nie rzucał nim z boku na bok, bo była to istna duma naszej firmy.
Pewnego dnia, gdy siedziałam po godzinach, a w budynku nie było już nikogo, wykradłam to cudo i resztę wieczoru pracowałam, siedząc na tym właśnie cudzie techniki meblarskiej. Za nadgodziny nikt nie płacił, odebrać też ich sobie nie można było, odebrałam je więc... w naturze.
Nigdy w życiu na żadnym krześle nie siedziało mi się tak dobrze. Nie ma to jak pierdzieć w fotel za kilka tysięcy euro.
Miałam tak samo pracując w sklepie papierniczym, spisując listę zakupów długopisem wysadzanym bursztynami
A byłam prawie pewna, ze ktoś Cię przyłapie
Towar macany należy do macanta 😂
To ostatnie zdanie przypomniało mi książkę "Marsjanin", gdzie główny bohater mógł się pochwalić rozpierniczeniem super nowoczesnej rakiety NASA za 3 miliardy dolarów 😁 😁 😁
Ten drugi fotel miał Obajtek.
To naprawdę znakomity pomysł na odebranie należnych pieniędzy. Nie tak, jak w przedwojennym dowcipie:
- Panie Goldbaum, co pan robisz w wesołym miasteczku?
- Nie widzisz pan? Jeżdżę na karuzeli.
- Ale pan przecież zawsze nie znosiłeś karuzeli, bo na niej pan rzygasz??
- I nadal nie znoszę! Tylko że właściciel karuzeli jest mi winien pieniądze ale on nie ma żadnej gotówki więc tylko w ten sposób mogę ten dług odebrać.
I to jest anonimowe, jakie chcę tu widzieć :)
Mogłaś zabrać go do domu😂😂
Chyba nie rozumiesz definicji ciężkiej pracy.