#cLIeJ

Ostatnio rozmawiałyśmy w pracy o szefie, który, jak by to ująć... lubi szukać wrażeń. Taki typ pocieracza, co to dotknie, tak niewinnie, że niby nie ma się do czego przyczepić, ale jednak niesmak pozostaje.
Szef wszedł do hali, kiedy właśnie opowiadałam, jak to podejrzanie intensywnie badał zawartość regałów w magazynku, kiedy tam byłam, oczywiście ocierając się o mnie, jak to miał we zwyczaju.
Było oczywistym, że już dłuższą chwilę musiał tam stać i się przysłuchiwać... Cóż było robić, na jego niewinne pytanie: „Co słychać?”, odpowiedziałam: „Tak, o tobie opowiadamy, idź, nie podsłuchuj”.
Ciekawe, czy teraz zmieni swoje zachowanie ;)
ingselentall Odpowiedz

Koleżanka w prosty sposób raz na zawsze ukróciła takie zachowanie swojego przełożonego. Krzyknęła na całe gardło "Proszę się o mnie nie ocierać!". Pomogło.

Evrard

Albo powiedzieć - chyba pan miał wytrysk bo coś tu dziwnie pachnie.

Hvafaen

Evrard, wtf? Ale cringe

nevada36 Odpowiedz

Trzeba było mu klasycznie dać w mordę z liścia, a jakby chciał wyciągnąć jakiekolwiek konsekwencje, to zagrozić pozwem o molestowanie.

Postac

Poza filmami tak się zdarza?

ravageuse

Oprawcy nie maja rozumu? Jesli tak uwazasz, coz, jestes w bledzie.

Doombringerpl

Muszę Cię zmartwić. Napaść fizyczna przy świadkach jest prostsza do udowodnienia niż ocieranie się cichaczem. Lepszym pomysłem jest asertywne podejście do sprawy i przy pierwszym razie powiedzieć wprost. Za drugim wykrzyczenie tego przy świadkach może być niezłym pomysłem, a dopiero jak to nie zda egzaminu to zacząć stosować bardziej drastyczne środki.

Eureenergie Odpowiedz

Jak śmieć ma władzę, to może dalej sobie pozwalać.

Hvafaen Odpowiedz

Też takiego miałam w restauracji. Nie dałam rady i odeszłam, ale jak tylko przechodził za mną to się obracałam całym ciałem by nie mógł dotknąć.

Dodaj anonimowe wyznanie