Mój brat zadawał się z nieodpowiednim ludźmi. Kiedy chciał z nimi zerwać kontakt, zaczęły się problemy. Pewnego dnia przyszli ze swoimi kumplami do nas do domu, zaczęli nam grozić. Nigdy tak się nie bałam. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam na policję. Oczywiście władza nie może nic zrobić i nam nie pomoże.
Od tego momentu minęło już parę miesięcy. Tydzień temu w szkole mieliśmy spotkanie z policjantami. Mówili, że są na nasze każde wezwanie.
Dawno się tak nie uśmiałam.
Dodaj anonimowe wyznanie
N tych spotkaniach w szkole policjanci zazwyczaj kłamią. Jak jak chodziłem do podstawówki to mówił że wystarczy jeden obraźliwy komentarz w internecie i po IP odrazu namierzają xD
Hvafeny jeszcze nie namierzyli, a obraża mnie aż jej klawiatura dymi.
@Dragomir, ale on mówił o sytuacji gdy osoba prywatna pójdzie na policję że ktoś go obraża w internecie. Chociaż to też kłamstwo. A ty poszedłeś na nią na policję?
Wszystko zależy w jakim wieku jest brat i czy osoba zgłaszająca umiała się wysłowić i czy zgłoszenie brzmiało poważnie. Bo jeśli to dotyczy grupy osób w wieku szkolnym to taki wjazd policji na mieszkanie mógłby dać więcej szkody niż pożytku. No i gdzie byli rodzice?
Niby tak, ale nastolatki też potrafią być młodocianymi bandytami i nie powinno się ignorować wezwania ze względu na potencjalnie młodociany wiek. Czy np. 15-17 latek nie jest w stanie kogoś zaatakować? Myślę, że takie dzieciaki mogą serio mieć zryte czerepy