#gvqZN

Właśnie wczoraj zostawił mnie mój narzeczony po 12 latach związku. Twierdzi, że się wypalił i potrzebuję czegoś nowego... niby nic takiego, w końcu oboje jesteśmy dość młodzi (mamy po około 30 lat) życie przed nami. Tyle że 4 miesiące temu urodziłam mu pięknego zdrowego syna, o którego staraliśmy się jakiś czas... I powiedzcie mi, że to kobiety ciężko zrozumieć...
K19922023 Odpowiedz

A może dlatego że po porodzie przestałaś być dla niego atrakcyjna, a przez to że tak naprawdę jest gówniarzem a nie mężczyzną nie potrafi zrozumieć że wiele rzeczy się zmienia i małe dziecko potrzebuje opieki, płacze bo inaczej nie potrafi wyrazić czego chce a organizm matki potrzebuje czasu by dojść do formy sprzed ciąży

Rantez

Oczywiście najłatwiej jest innych obrażać, wjeżdżając im na ambicje... słabo...
Co to znaczy, że nie jest mężczyzną?
Chyba skoro począł dziecko to znaczy, że jest w pełni mężczyzną, gdyż z tego co się orientuję to potrzeba do tego kobiety i mężczyzny? A to, że nie chce tworzyć rodziny z konkretną kobietą to jego decyzja.
Mężczyzna (jak i kobieta) ma prawo w każdej chwili wyjść ze związku. Nie znamy dokładnie sytuacji jaka była w tej relacji, a często nie warto być z drugą osobą tylko ze względu na dzieci. Często nawet lepiej wychowywać dzieci, będąc osobno.

K19922023

Do Rantez: wiesz małpa, pies, krowa czy świnia też potrafią spłodzić dzieci a i nie raz tym potomstwem się opiekują; a gówniaki niestety uciekają jak ich życie przerasta... Niby człowiek jest lepszy od zwierzęcia ale jednak krowa opiekująca się cielakiem jest lepsza od ojca biologicznego który po prostu spieprzył i nie chce się zająć swoim dzieckiem

Rantez

K19922023 nie wiemy czy ojciec nie chce opiekować się dzieckiem (w co szczerze wątpię), czy tylko nie chce być już w związku z tą konkretną kobietą. Urodzić dziecko to jedna sprawa, ale nie każda kobieta też potrafi być matką i żoną (partnerką).
Uważam, że toksyczne relacje powinno się ucinać natychmiast, a dzieci nie są powodem by dalej w takich relacjach tkwić. To może prowadzić tylko do tragedii.

karlitoska

Rantez facet był z tą kobietą 11 lat, miał czas ją poznać i na tej postawie podjął decyzję, że chce się z nią starać o dziecko i nagle odchodzi zaraz po najtrudniejszym okresie w życiu kobiety (tak, nie ukrywajmy, że poród i połóg, początek laktacji i pierwsze 3 miesiące życia dziecka są równie obciążające dla matki co dla ojca). Zostawiając w takim momencie matkę, porzuca też dziecko. Każdy kto ma dzieci, wie ile wsparcia w tym okresie potrzebuje kobieta. Cokolwiek byś nie wymyślał, facet jest zwyczajnie niedojrzałym dupkiem.

Rantez

Karlitoska Rozstanie się z kobietą nie jest równoznacze z porzuceniem dziecka. Facet powinnien walczyć o siebie jeśli tkwi w toksycznym związku, a coś mi mówi, że tak to mogło wyglądać w tym przypadku, skoro zdecydował się na zerwanie relacji w takim momencie. Oczywiście nie dowiemy się prawdy, gdyż znamy tylko jedną stronę tej historii i autorka mogła ją przedstawić jak tylko jej pasowało. Nikt nie ma obowiązku być z osobą, która go nie szanuje i dzieci nie są powodem by na coś takiego pozwalać. A tak wogóle to fakt, że byli razem przez 11 lat i byli wciąż narzeczeństwem, też może coś mówić...

K19922023

Do Rantez: przestań się doktoryzować, to że byli tyle lat narzeczeństwem o niczym nie świadczy, dzisiaj większość ludzi żyje bez ślubu bo w sumie woli wydać na wpłatę za mieszkanie niż wystawne przyjęcie na jedną noc. O czymś natomiast świadczy, że tyle lat żyli razem i nagle gościu się "wypalił" - pierwsze moje skojarzenie jest takie że babka go nie podnieca po ciąży albo od dawna jak była w ciąży to miał już kogoś na boku

Rantez

K19922023 W zależności od doświadczeń każdy naturalnie będzie miał inne skojarzenia.
Odnośnie ślubu to ślub cywilny jest umową prawną, która zabezpiecza obie strony w relacji i nie musi kosztować majątku. W tym wypadku nie chcieli tego zrobić przed urodzeniem dziecka co daje do myślenia.
Widziałem parokrotnie jak facet żyjący w toksycznym związku miał nadzieję, że po urodzeniu dziecka partnerka się zmieni...i zawsze się zmieniała... tylko nigdy na lepsze...
Uważam, że żaden moment nie jest niewłaściwy by opuścić związek który jest dla nas szkodliwy. W końcu chodzi tutaj o nasze życie.
Tylko funkcjonując w normalny sposób jesteśmy w stanie prawidłowo zająć się wychowaniem dzieci.

MaryL2 Odpowiedz

To nie wiedział tego zanim zaszłaś w ciążę, zanim zaczęliście się starać? Bardzo ci współczuję, co za egoista, dupek.

Jednak zastanawia mnie jedna rzecz, nie widziałaś wcześniej, że on nie chce być w tym związku? Ciężko mi uwierzyć, że to się wzięło ot tak, znikąd

Rantez

A może to ona bardzo chciała dziecko i nie chciała zauważyć jego obiekcji lub wątpliwości?
Nie znamy dokładnej sytuacji, więc osobiście byłbym bardziej powściągliwy w wygłaszaniu opinii...

MaryL2

To się nie trzymałoby kupy. Ona naciskała na dziecko, a mimo to był z nią 12 lat? I wiedząc jak jest zdesperowana nie zabezpieczał się? I podał powód że się wypalił, a nie że ma dziecko, którego nie chciał?

Rantez

MaryL2 zgadza się. To się nie trzyma kupy... gdyż znamy tylko wersję z jednej strony, a wina zawsze leży po środku.
Zamiast więc narzekać, że życie nie jest takie jak byśmy chcieli, a inni nie robią tego czego od nich wymagamy, powinno się wziąść odpowiedzialność za siebie i swoje życie i iść do przodu.

MaryL2

Wina zawsze leży po środku? Chyba żartujesz.

Rantez

MaryL2 Ludzie nigdy nie rozstają się po tak długim czasie zupełnie bez powodu. A skoro pojawiło się tutaj jeszcze wyczekiwane dziecko to coś mi mówi, że powód był naprawdę poważny...ale autorka nawet anonimowo nie chce do tego się przyznać i tylko rzuca banałem w stylu, że facetowi się znudziło... litości...

Ciastozrabarbarem

@Rantez ciągle bronisz tego faceta aż dziw. Wyobraź sobie że nie zawsze wina leży po środku, a faceta wyszedł na niedojrzałego chłopca bo jeśli ta kobieta (jak to piszesz) byla toksyczna to mógł ją zostawić zanim zrobił dziecko

Rantez

Ciastozrabarbarem To, że facet wyszedł ze związku, który mu nie służy nie świadczy o niedojrzałości. Wręcz przeciwnie...
Tkwienie w toksycznej relacji, mając nadzieję, że coś się w magiczny sposób zmieni może być bardzo szkodliwe dla obu stron i przede wszystkim dla dziecka.
Całe szczęście można zaobserwować, że jest coraz więcej świadomych ludzi.
Takie decyzje nie są łatwe ani przyjemne, ale ktoś musi je podejmować i są konieczne by uniknąć tragedii.

JamesWalker Odpowiedz

Kolejna, która myśli, że dziecko magicznie spaja związek...

3210

Tego nie wiemy. Piszę że starali się o dziecko. Czyli obydwoje. Chyba że tak naprawdę zależało tylko jej, a on się zgadzał dla świętego spokoju. Tak czy siak dojrzały to on nie jest.

Gosii

Kolejny, który znajdzie winę w kobiecie w każdej sytuacji, w której ewidentnie większość winy leży po stronie faceta...

Maks123

Gosii JamesWalker nie, bo ,,starali się dłuższy czas " o dziecko. Oni. Razem. Mają syna. Facet jokazal się nikim. Ctz.e innym komentarzu, ,,bo może uległ jej"? E takich sprawach się nie ulega!!!! A wy , niedojrzałe ignoranty, płaczcie potem, że nikt was nie chce.

Rantez

W normalnej sytuacji to kobieta wybiera partnera na ojca dziecka, a więc tak, to ewidentnie też jest jej wina. Czegoś nie przemyślała...
Wszyscy popełniamy błędy. Mylimy się co do osób z którymi wchodzimy w relacje, ale uważam, że najważniejsze jest by wyjść z takich sytuacji szybko i bez szwanku dla obu stron i iść przez życie dalej...

Rantez Odpowiedz

Przecież każdy powinien mieć prawo by dążyć do własnego szczęścia. Najwyraźniej rola głowy rodziny nie odpowiadała mu. Mamy XXI wiek i takie narzucanie komuś roli nie powinno mieć miejsca. Porzuciliśmy pańszczyznę, więc i te archaiczne zabobony powinniśmy zostawić w przeszłości. Życzę mu wszystkiego najlepszego i rego, że w końcu siebie odnajdzie. A Ty też na pewno sobie poradzisz

3210

A co jakby to ona uznała że ma prawo do szczęścia a dziecko ją przerasta? On by sobie poradził?
A co jeśli by uznała że ma prawo do szczęścia i nie chce dziecka teraz?

Gosii

Osobiste prawo do szczęścia to nie skrajny egoizm. Takie wypaczanie jednej z najpiękniejszych idei naszych czasów zasługuje na wypunktowanie...

Oczywiście, że nikt nie powinien wymagać aby ktoś tkwił w związku, w którym jest nieszczęśliwy. Tylko, że pierwszym etapem powinna być próba dążenia do szczęścia bez ofiar ze strony innych ludzi (dwojga w tym przypadku), chęć kompromisu, praca nad sobą i związkiem. Krótko mówiąc - cokolwiek. W 4 miesiące to on nie podjął żadnych starań.

Rantez

W kręgu moich bliskich znajomym mam kolegę, który sam wychowuje 3 letniego synka. I mówiąc szczerze to radzi sobie bardzo dobrze. Patrząc na to obiektywnie z boku mogę nawet powiedzieć, że lepiej niż większość matek. Męska logika działa i w tym przypadku.
A więc uważam, że jeśli ona by zdecydowała, że nie odnajduje się w tej roli to miałaby do tego prawo.
Czasy gdy ludzi trzeba było do wszystkiego przymuszać już się skończyły i powinniśmy mieć większą świadomość.

Rantez

Crowntail I właśnie mechanizm poczucia odpowiedzialności za innych jest wykorzystywany przez toksyczne osoby do manipulacji.
Każdy powinniem posiadać w sobie odrobinę zdrowego egoizmu i walczyć przede wszystkim o siebie.
To trochę tak jak w samolocie podczas awarii. Najpierw sam zakładasz maskę, a następnie pomagasz innym, gdyż jeśli sam jesteś na dnie to nikomu nie pomożesz...

Rantez

Crowntail Nikt nie powinien tkwić w relacji która mu nie odpowiada. Powinniśmy budować związek tylko z osobami, które darzą nas szacunkiem i pomagają nam w budowaniu siebie i tym samym powinniśmy się odpłacać, a tutaj najwyraźniej tego zabrakło...
Całe szczęście średniowiecze mamy już za sobą i facet może odejść od kobiety, która nie spełnia jego oczekiwań i jestem pewien, że nie zakończy się to tragedią.
Jeśli chcemy ludzi obok siebie to traktujmy ich z szacunkiem, gdyż nikt nie zasługuje na nic z automatu i na wszystko trzeba zapracować...

Rantez

Crowntail Widzę, że Ty wiesz najlepiej jak sytuacja wygląda... ja natomiast twierdzę, że nie wszystko jest czarne lub białe.
Ta historia jest przedstawiona w zbyt zdawkowy sposób i brakuje wielu istotnych "szczegółów". Ciekawe czy przypadkowo?
Dlatego też można co najwyżej przedstawić kilka możliwych wyjaśnień.
Z osobistego doświadczenia nauczyłem się, że sytuacja nie zawsze wygląda tak jak przedstawia to tylko jedna strona. Szczególnie jeśli tą stroną jest porzucona kobieta...

Rantez

Widzę, że popełniłem błąd, gdyż zwyczajnie nie wiedziałem, że trafiłem na stronę " Mężczyzna to Twój wróg. Mężczyzna zły. A kobiety są bez skazy - Anonimowe historie kobiet skrzywdzonych przez nikczemną męską rasę"...
Wystarczy trochę empatii i szacunku do drugiej osoby i życie naprawdę stanie się łatwiejsze. I powinno to działać w obie strony, gdyż ostatnio zauważyłem jakąś absurdalną wojnę damsko-męską. Jakby i tak nie był już wystarczająco dużo podziałów dookoła. A wszystko to prowadzi do jednego - do gorzkiej samotności...

Dodaj anonimowe wyznanie