#hxOuy

Mieszkam z narzeczonym. Ostatnio obchodziliśmy jego imieniny, przyjechała cała moja najbliższa rodzina i jego rodzice, całe 10 osób. Wszystko było dobrze do momentu, gdy skończyłam pić trzeciego drinka i zabrałam się za kolejnego. Więcej grzechów nie pamiętam, obudziłam się rano z kacem gigantem.

Narzeczony położył mnie do łóżka, zmył makijaż, posprzątał po imprezie, nie był zły, po prostu procenty weszły skuteczniej, bo nie jadłam nic od rana. Myślę sobie – fajnie, kochany. Do momentu, gdy się dowiedziałam, że pod wpływem alkoholu, przy wszystkich gościach przy stole, zaczęłam macać go po kolanie i „szeptać” nieprzyzwoite rzeczy, które chcę z nim zrobić w łóżku. Cała moja rodzina usłyszała, że chcę, żeby mnie zerżnął.

Przez kilka dni nie kontaktowałam się z rodziną, zażenowana swoim zachowaniem. A alkoholu nie tknę przez rok.
dewitalizacja Odpowiedz

No cóż, u Ciebie działo się to, gdy byłaś pijana. U mnie kiedyś para znajomych epatowała tym całkiem na trzeźwo, a ja czułam się niekomfortowo.

Dragomir Odpowiedz

A rżnięcie było?

Cystof

Trupa? Bleeeeeh. :(

Dragomir

Może ciało i instynkty były bardziej sprawne niż świadomość w tamtym momencie :)

Ambra Odpowiedz

I fajnie, przynajmniej jak będą pytania o dzieci, to będziesz mogła powiedzieć, że przecież wiedza, że pracujesz nad tym. Jak powiesz, że jesteś w ciąży, to wszyscy ci tego gratulują. Łącząc ciąg przyczynowo skutkowy, gratulują właśnie skutecznego rżnięcia.

HansVanDanz

Seks nie oznacza starania się o potomstwo.

Dodaj anonimowe wyznanie