#j7me1
Kiedy go zobaczyłam, od razu go poznałam, nic się nie zmienił. Miał ten sam uśmiech. Miałam więc już tylko nadzieję, że „w środku” jest jednak odmieniony. Niestety, przekonałam się dość szybko, że tak nie jest.
Kiedy oni poszli zamówić dla nas pizzę, ja czekałam przy stoliku. Idiota zostawił włączony telefon, mało tego, miał akurat otwartą rozmowę na messengerze. I kiedy zobaczyłam nową wiadomość, to może odruchowo, a może po prostu z ciekawości spojrzałam w jego telefon. Ten cham będąc na spotkaniu, pisał z inną dziewczyną o tym, co zamierza z nią robić wieczorem! Wściekłam się i musiałam o tym szybko powiedzieć siostrze. Ale Marta mnie wyśmiała. Nie chciała sprawdzać telefonu Michała, bo to niepotrzebne, bo sobie ufają. Pokłóciłyśmy się, ale i tak chciałam przemówić jej do rozumu. I pomogła mi w tym właśnie Sarcia przy rodzinnym obiedzie. Przez cały czas siedziała przy Michale, przynosiła mu swoje zabawki i chciała się bawić. On nie zwracał na nią uwagi, bo nie dało się jej nawet odgonić.
W pewnym momencie Michał zaczął klepać się po udach. Sara od szczeniaka była uczona, że poklepanie czegoś to dla niej „zaproszenie”. Wystarczyło poklepać kanapę, żeby na nią wskoczyła. Kiedy była jeszcze małym pieskiem, wdrapywała mi się na kolana właśnie po takim znaku. I na szczęście nie zapomniała o tym! Kiedy Michał to zrobił, Sara z radością wskoczyła na Michała i przewróciła go tyłem na ziemię. Kiedy już leżał, spod podwiniętej koszuli było bardzo dobrze widać malinki, mnóstwo malinek! Widząc je, nasz tato żartobliwie zapytał Martę, kto jest ich autorem. A Marta nie wiedziała! I tak właśnie rodzinny obiad zamienił się w wielką burzę...
Mimo nerwów i krzyków uważam, że to było piękne. Kłamca zdemaskowany, siostra uratowana. A Sara dostała droższą karmę niż zwykle, a więc wszyscy szczęśliwi ;)
Nie mam rodzeństwa ale ja na prawdę nie rozumiem, jak bracia I siostry nie mogą sobie tak ufać? Gdyby mi siostra albo brat powiedział coś takiego, to czemu miałbym nie zaufać bądź nie zweryfikować tej informacji??? Czemu ludzie ufają osobie którą znają pare miesięcy a nie rodzinie?
Naprawdę?
Sama nie lubię zwierząt. Jednak nie oznacza to ,że chodzę i łapki im wykręcam czy ogony wyrywam .Poprostu nie toleruję zwierząt w domu i tyle. Nie jestem za krzywdzeniem ich lub podłym zachowaniem. Ale gdy słyszę gdy ktoś uważa, że tacy ludzie nie lubiacy zwierzątek są bezserca to coś mi się zaraz robi. Ludzie nie wszyscy muszą zachwycać się jakimś kotkiem/pieskiem/chomikiem itd.
Autorka napisała, że jej siostra ma dwa koty i jest w związku z osobą, która nie lubi zwierząt.
Zgadzam się że twierdzenie że jak ktoś nie lubi zwierząt to jest taki, siaki i owaki to jakieś totalne nieporozumienie, ale równocześnie nie związałabym się z kimś, kto nie lubi psów, bo mój pies jest dla mnie ważnym członkiem rodziny i nie wyobrażam sobie, że dałoby się to pogodzić. Pies towarzyszy mi przez większość wolnego czasu, wiele rozrywek i wypadów organizuję tak, żeby mógł cieszyć się nimi razem z nami - ze mną i moim partnerem. Będzie z nami na naszym ślubie. I nic nie rozczula mnie bardziej, jak widok mojego faceta i mojego psa razem - bawiących się, śpiących, leżących razem na kanapie. Co innego kiedy koleżanka nie lubi zwierząt, a co innego ktoś, z kim chcemy życie spędzić.
Musiał się nieźle kryć..jakoś nie wiem jakim cudem siostra mogła nie zauważyć tych malinek..?
Jeszce nie spali ze sobą. A razem na plaży czy basenie nie byli, bo chłopak nie umie pływać.
Z serii ładnie to wymyśliłam?
Jak to mówią: "Karma wraca".
Karma dla psa.☺
Kolejny dowód na to ze psy to najlepszy przyjaciel człowieka :)
Hmm , ja zawsze sprawdzam plotki dyskretnie , w każdym słowie kogoś jest ziarenko prawdy , tym bardziej siostra , która próbowała pomóc . Szkoda że siostra nie zaufała , ale dobrze że prawda wyszła na jaw , tak być powinno.
klepał się po udach? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jak to na Pomorzu to mógł być Umbriak.
Nie widywała go bez koszuli?