Odkąd trafiłam do tworu zwanego gimnazjum, miałam duże problemy z fizyką, a że jakieś ambicje intelektualne miałam, ciężko pracowałam, żeby w końcu dostać upragnioną piątkę. Mimo starań włożonych w naukę tego przedmiotu z niewiadomych przyczyn nigdy nie wybiłam się poza słabą czwórkę – najwyraźniej nie miałam w głowie tego „czegoś”, za to długie godziny spędzone nad zagadnieniami fizyki sprawiły, że bardzo ją polubiłam i zdecydowałam się kontynuować ją w liceum w zakresie rozszerzonym. Niestety, kolejne trzy lata spędzone z fizyką niewiele zmieniły, byłam jedną z najsłabszych osób w grupie, ale nie poddawałam się. Przełomowym momentem był dla mnie styczeń klasy maturalnej, kiedy mój nauczyciel fizyki powiedział, że nie wyobraża sobie, żebym uzyskała dobry wynik na maturze. Zdecydowałam wtedy, że nie mogę pozwolić, aby miał rację i wytężyłam swój umysł jeszcze bardziej, pracowałam jeszcze ciężej, aby mój wynik na świadectwie był jak najwyższy.
Dziś jestem doktorem Wydziału Fizyki prestiżowej uczelni, maturę zdałam na niemal 100%, a mojego nauczyciela często widuję na różnych konferencjach naukowych, kiedy to zwraca się do mnie „pani doktor”, a ja za każdym razem mam w głowie jego słowa.
Żartuję. Miałam 32% i od czasu skończenia liceum pracuję w Anglii. Miał rację.
Dodaj anonimowe wyznanie
Końcówka najlepsza ;)
a to ci niespodzianka
Hahaahaha 😂😂Dzis mam zly dzien od rana ale mnie rozbawilas 😂😆
Już miałam pisać, że ciężka praca i upór to klucz do sukcesu, a tu taki zwrot akcji ;)
A tak serio to myślę, że fizyka jest akurat taką dziedziną wiedzy gdzie trzeba mieć szczególne uzdolnienia, bo akurat w tym przypadku sama praca nie wystarczy.
Najlepszy nick na anonimowych! :D
Dzięki PinkFloyd, cóż za zacne wyróżnienie :D
P.S. Pozdrowienia dla wegetarian ;)
PinkFloyd, gratuluję gustu muzycznego.
Ja z fizyki miałam 26% :-(
I takie Anonimowe wyznania kocham! :D
No niestety, fizyki nie da się wyuczyc, trzeba choć trochę rozumiec
Ja mialem podobnie z matematyką.
W podstawówce miałem 2, w gimnazjum 2, ale w technikum jakby coś we mnie wstąpiło... miałem na półrocze 5 i jeśli się będzie dało to sprubuję mnieć na koniec 6 xd
To z polskiego też "sprubuj" się wziąć.
To u mnie w szkole ponoć profesor od fizyki (bardzo dobry nauczyciel, choć starej daty i o dość specyficznym charakterku) powiedział do swojej wychowanki na wieść o jej planach, że "prędzej mu kaktus wyrośnie niż ona dostanie się na fizykę". Ku jego zdziwieniu dostała się, kaktus mu co prawda nie wyrósł, ale koniec końców miał rację, bo zrezygnowała, kierunek przestał ją.
przerósł ją*
Dostać się na takie studia zazwyczaj nie jest trudno - jest mało chętnych, progi względnie niskie. Zdecydowanie trudniej się utrzymać i studia skończyć.
Fajnie napisane ;)
Padłam ;>