#lkP7L

Uważam, że sprzątanie po psie to głupota, ale zanim mnie zjecie, to pochylcie się nad tematem i zastanówcie, dlaczego chcecie, żeby sprzątać po swoich psach.

Pakowanie odchodów, które w normalnych warunkach rozkładają się w tydzień (w zimie trochę dłużej) w plastikowy woreczek, a potem wyrzucenie go do śmietnika, gdzie dostęp mają chociażby ptaki, to upadek ekosystemu.
Pakujemy kupę, która świetnie się rozkłada i nawozi ziemię, w plastik, który najszybciej rozłoży się w 5 lat! Jak dla mnie to bardzo ironiczne.
Słyszałam argument, że w ten sposób można się zarazić pasożytami, przy zjedzeniu owoców z tak nawożonego drzewa, ale serio – kiedy ostatnio jedliście owoce z drzewa w mieście? Prędzej zatruje was ilość ołowiu ze spalin niż pasożyty od psa.

Jasne, można korzystać z papierowych torebek, ale czy próbowaliście zapakować coś ciepłego i wilgotnego w papier?

Ale najgorsze jest to, że nie ma racjonalnego wyjaśnienia, żeby sprzątać. Najczęściej jest to „kupa śmierdzi, kupa be” i tyle. Albo argument psucia widoku. No ubóstwiam.
Jasne, chodnik nie powinien być miejscem, gdzie pies się załatwia i jest to jedyny moment, w którym „sprzątam” po psie, jednak nie wyrzucam wtedy do śmietnika, tylko chusteczką przenoszę na najbliższy trawnik. Przyroda da sobie radę.
Chodzisz po trawniku? A nie wiesz, że jest zakaz? To się nie dziw, że wdepnąłeś.

Zamiast batalii z psimi kupami, dużo bardziej przydałaby się wojna ze śmieceniem petami, butelkami, rozbitym szkłem, plastikowymi opakowaniami i tym podobnymi.

Piszę to, ponieważ dziś po raz drugi w życiu ktoś wyskoczył do mnie z łapami za to, że nie sprzątam po psie. Serio.
Na szczęście umiem się obronić, a ten człowiek (był pijany i mocno agresywny) nie podjął kolejnej próby.

Ale żeby tak o byle g*wno próbować kogoś uderzyć, to mi się w głowie nie mieści.
Ifyoulikeme Odpowiedz

Jesteś syfiarzem. Życzę regularnie obesranych butów.

miensnywonsz Odpowiedz

wali mnie twoja opinia, nie mam psa i nie mam ochoty wąchać lub oglądać/wdepnąć w gówno twojego kundla, w domu nim sobie sraj jak ci nie przeszkadza

Domandatiwa

A jak piesek na dywan narobi, to niech autor przeniesie do doniczki - darmowy nawóz!

maowaeja

Dokładnie! Nienawidzę ludzi, którzy nie sprzątają po swoich kundlach. Nie mam ochoty oglądać gówien idąc sobie na spacer, i nie obchodzi mnie czy to gówno leży bezpośrednio przy moich stopach na chodniku, czy dwa metry dalej na trawniku. Nie wspomnę już o tym, że mojej partnerki pies wpieprza takie gówna jak cukierki i nawet jak ma kaganiec (co jest jeszcze bardziej obrzydliwe, bo rozsmarowuje kupsko po kagańcu by to zlizać jak lody, a potem w mojej umywalce ona myje te zanieczyszczenia, co mnie cholernie brzydzi). Nienawidzę psów i nienawidzę psiarzy brudasów z posraną pseudo ideologią. Nara

JodiPicoult

Maowaeja to moze pora znalezc partnerke bez psa?

maowaeja

JodiPicoult - jasne, zmienię kogoś kogo kocham tylko dlatego, że ma pchlarza. Ten pies kiedyś zdechnie i już mamy ustalone, że w naszym wspólnym domu nie będzie więcej żadnych kundli, jedynie koty. Na szczęście ona kocha koty równie mocno co i ja. A ten pies daje jej mocno popalić. I finansowo i psychicznie. Ma nauczkę. Wiadomo, ma zwierz u niej dożywocie, w dostatku i ogólnym zadbaniu, bo jak już się weźmie żywe stworzenie to trzeba dbać. Ale ja płakać po kundlu nie będę. Na szczęście jest już dosyć stary.

JodiPicoult

Maowaeja
Nie, z osoba posiadajaca psa nigdy nie powinienes byl sie wiazac, skoro nienawidzisz psow.
Wspolczuje zwierzeciu, one wyczuwaja brak milosci. Juz lepiej byloby mu znalezc kochajacy dom niz pozwolic na kontakt z Toba.
Moze za Toba tez nikt nie bedzie plakal.

Frog Odpowiedz

Mieszkam na dużym blokowisku. Z okien widzę dwa spore skwery - jeden "dla psów", drugi "dla dzieci" (są znaki).
Wyobraź sobie stan tych 1000 m2 po porannej kupie okolicznych 150 psów. Może to Ci pomoże w zaakceptowaniu pewnych rozwiązań, w tym przypadku wręcz dbających o zieleń (przenawożenie = śmierć trawnika / klombów kwiatowych).

"Chodzisz po trawniku? A nie wiesz, że jest zakaz?"
To nie dotyczy każdego trawnika / skweru miejskiego. W przypadku miejsc, o których piszę, cały trawnik "dla dzieci" przeznaczony jest do dowolnego wykorzystywania (kocyki, pikniki itp). Przy każdej ścieżce wejściowej jest zakaz wprowadzania psów (które posiadają "swoją trawę" po drugiej stronie ulicy).

Krolilsia Odpowiedz

To weź łopatkę, wiaderko i zanieś do swojego kibla i spuść wodę jak cię denerwują torebki, co się rozkładają 5 lat. Kupa dziecka też cię obrzydza? Chciało ci się pieska? To teraz sprzątaj.

Solange Odpowiedz

Chodzę z psami gdy jest już ciemno i nie widać już, gdzie leży kupa, a gdzie nie, a nie mam ochoty czyścić z niej butów codziennie (zresztą cholernie trudno jest dobrze wyczyścić niektóre rodzaje butów z tego i męczę się z tym 1,5 godziny). Jeśli mój pies zrobi kupę w miejscu, gdzie ludzie mogą przechodzić/są w stanie bez problemu się dostać - sprzątam. I uwzględniam w tym ludzi, którzy też chodzą z psami.
I nie wszędzie jest zakaz chodzenia po trawniku, zresztą zwykle spotykam się z tabliczkami "posprzątaj po psie".

Dantavo Odpowiedz

To teraz wyobraź sobie, że każdy właściciel psa tak robi. Mielibyśmy całe miasta zawalone psimi gównami! Jesteś syfiarą, kompletnie nie myślisz o innych, tylko ważne, że tobie jest wygodnie.

Domandatiwa

Pewnie autor jest tak młody, że nie pamięta czasów, kiedy tak było - zanim zaczęło obowiązywać sprzątanie po psach.

MojitoGhost Odpowiedz

A słyszałaś o czymś takim jak worki biodegradowalne ze skrobi, które rozkładają się w parę tygodni?

Quakie Odpowiedz

Wyobraź sobie że psów jest mnóstwo.
Do tego ludzie normalnie jak jest ciepło chcą wyjść i na kocu na trawie sie rozłożyć. Na osiedlach gdzie jest zielono nawet przed blokiem.
I na to wszystko setki rozkładających się kup.
Właśnie po to należy sprzątać - żebyś mógł walnąć się nawet na bluzie na trawę. A tu klops - zamiast tego usiądziesz w gównie.

Pers Odpowiedz

A czy drogą panienka nie spuszcza również wody w toalecie? Przecież to marnotrastwo wody pitnej! Powinniśmy wylewać fekalia za okno....a czekaj, tak już kiedyś było, było też mnóstwo chorób związanych s tym obyczajem ;) nie wyrzycaj w tej papierowej torebce...wysyp z niej kupkę jeśli już, albo zabieraj do domu i spuść w toalecie....dzieci później chcą się bawić w parkach i się nie da, bo wszędzie kupsko na trawnikach.

SorryEverAfter

Haha no mi jak tylko pies w domu narobi, to zawsze wyrzucam i spuszczam w kiblu ;) Niestety, w domu i tak przez jakiś czas śmierdzi.

Ckawka Odpowiedz

Pewnie jesteś młoda. Pamiętam czasy, kiedy ludzie nie sprzątali po psach, bo 'kupa to nawóz i ziemia sobie poradzi'. Całe miasto śmierdziało gownem. Skwerki z trawnikami były skwerkami z gołą obsraną ziemią - ziemia sobie nie radziła z taką ilością kup i trawa przestała rosnąć. W parku trudno było grać w piłkę, bo wpadała w kupy, dzieci też wracały miały pod butami. Ogólnie pamiętam zabawy kto w więcej kup wdepnie wracając ze szkoły - buty się wycierało w wycieraczkę przed mieszkaniem (normalnie w dużym mieście) bez mycia i nie śmierdziały potem. Wiesz czemu? Bo wszystko w mieście tak śmierdziało - nie dało się wyczuć, że ktoś w coś wdepnął. Dzisiaj można iść chodnikiem i trawnikiem gapić się w smartfon i kupy pod butem nie będzie. Gdyby kiedyś przenieść te kupy z chodników na trawniki to chyba psy by na stos gówna musiały wchodzi.

ZjadaczCzasu

Dokładnie! Też te czasy pamiętam. Niestety i dzisiaj są ulice, w dużych miastach, na których chodniki są regularnie zasr..ne, brzydko mówiąc.

Zobacz więcej komentarzy (13)
Dodaj anonimowe wyznanie