#ud2qW
Dostaliśmy zaproszenie na imprezę firmową, która odbyła się w mieście kierownika regionalnego. Przysłał mi wiadomość w stylu „skoro przyjedziesz, to oczywiście, że będę”. Potraktowałam to jako komplement. Zorganizowaliśmy busika i pojechaliśmy. Niestety ja następnego dnia musiałam od siódmej rano być już w pracy. Z wyżej wspomnianym kolegą wypiliśmy po drinku razem, przyznaję, miło się rozmawiało... ale zupełnie tak samo miło jak z innymi kolegami. Wybiła północ i zbieraliśmy się do naszego miasta, gdy kolega kierownik regionalny wybełkotał do mnie: „Tooooo nie jedziesz do mnie?”. Nawet gdybym chciała, gdyby była taka możliwość, gdyby dał mi znać, że czegoś oczekuje ode mnie... to nie mogłam.
Obraził się zarówno na mnie, jak i na moich współpracowników i usilnie starał się utrudniać nam pracę.
Pomyśl, jaką szczęściarą jesteś: koleś ze swoim "charakterem" zdemaskował się długo przed tym, zanim mogło się wydarzyć coś niezręcznego.