#v3S1Q

ZAZDROSZCZĘ...

Zazdroszczę ludziom, którzy mają dobry kontakt z rodzicami i rodziną. Zazdroszczę im tego, że mają przynajmniej jedną osobę, z którą mogą porozmawiać o wszystkim bez żadnych pretensji. Zazdroszczę im również tego, że mogą mieć chwilę dla siebie, nawet te kilka minut, by odetchnąć. Że mogą żyć w normalnych warunkach, nie myśląc o tym, że miejsce, w którym są, za niedługo się rozpadnie. Zazdroszczę im zdrowia, uśmiechu i bezpieczeństwa... 


Jest sporo tego, bo nie doznałam w całym swoim życiu ani prawdziwej miłości, ani spokoju, ani wysłuchania czy zrozumienia.
Korniik Odpowiedz

Myślę, że cię rozumiem. Dla mojego własnego dobra i bezpieczeństwa musiałem uciec z rodzinnego domu, bo źle mnie tam traktowali. Rodzice nie pokazali mi co to jest miłość czy bezpieczeństwo. Wiem tylko co to jest strach, smutek i cierpienie. Nie masz nikogo, przed kim mógłbyś gębę otworzyć, jesteś tylko ty i twoje myśli. I lęk, który codziennie ci towarzyszy. Dusisz się, umierasz w środku. Chcesz uciec z tej klatki, ale nie wiesz jak.
Doświadczyłem tego wszystkiego bardzo mocno. Dopiero gdy się wyprowadziłem od nich, mogłem zacząć uzdrawiać te rany, które mi zadano. Jeszcze nie wyszedłem w pełni z tego bólu, strachu i niemocy, ale jestem co raz bliżej. Życzę ci, kimkolwiek jesteś, abyś się uwolniła od szkodliwego środowiska i uzdrowiła siebie.

Frog

Podziwiam.
Życzę wiary w siebie i w swoją moc.
Mam nadzieję, że spotkasz w swoim życiu wielu serdecznych, wspierających ludzi.

anonimous96

ja też tak mam a najgorzej że jeszcze autyzm w dodatku i przez to że jestem teraz gnojony przez konkubenta matki , któremu życzę wszystkiego najgorszego a mojemu życzę rozstania szybkiego z jego ukochaną aby jego nie daj boże przyszła narzeczona znalazła sobie kogoś innego kogoś kto by nie był takich pantoflarzem jak on i kogoś kto by nie był tak zapatrzonym w swoje potrzeby człowiekiem bo też tak samo jak i partner matki tak samo ojciec mój , którego się wstydziłem bardzo nie raz za jego zachowanie bo za wszystko mnie też karcił gdy byłem mały i tak samo dziadek, który też kiedyś wpadł na pomysł by mnie ukarać "lodowatym prysznicem". Przez to boje się zbudować jakąkolwiek relację z jakąkolwiek dziewczyną , boje się że też skończy się tak samo tak jak w przypadku poprzedniej dziewczyny , która zostawiła mnie dla innego , ponieważ pochodzę z bardzo specyficznej rodziny bo każdy praktycznie mimo tego jak się zachowuje to każdy jest po studiach tam a u nas jest tak, że jak nie jesteś po studiach lub jak masz gorsze wykształcenie to jesteś prymityw i debil. Jedyne co mnie czeka w tym nienormalnym świecie to pewnie skończenie w miejscu gdzie zapinani w pasy są nie raz zdrowi i normalni ludzie i pewnie tak będzie , że nigdy nikogo przez to że nie dostałem miłości od rodziców nie poznam choć jeszcze nie tracę nadziei na odwrócenie losu swojego i swojego życia ale powoli ta świeczka nadziei się wygasa, boje się że też kiedyś dojdzie do tragedii w moim życiu ale gorszej niż te , które teraz przeżywam i boje się że też mnie czeka to że skończę jako alkoholik bo konkubent matki mojej obecny nim jest.

MaryL2 Odpowiedz

Przepraszam, ale anonimowe to nie pamiętnik. Wyznania, które zawierają sam opis emocji, bez żadnej historii nic nie wnoszą, nie da się za bardzo ich skomentować.

Wait1minute3

Według mnie autorka nie zrobiła nic złego, to dobrze że mogła się wygadać. Mam nadzieję że kiedyś ludzie na anonimowych będą bardziej przychylni emocją.

MaryL2

*emocjom. Oczywiście, że nie zrobiła nic złego i bardzo jej współczuję takich emocji. Natomiast jak już mówiłam nic to nie wnosi, a może wręcz zaszkodzić.

Dodaj anonimowe wyznanie