#EmDSn

Wyprowadziłam sie do chłopaka w dość specyficznych warunkach bo mama wyrzuciła mnie z domu , w sensie po prostu wziela mi klucze i nie moglam wejsc do domu ,żałuję chyba za szybko się wyprowadziłam nie byłam na to gotowa emocjonalnie, mama teraz mowi ze mam wrócić, chce ale z drugiej strony znowu nie chce cierpieć bo sie meczylam tam ,plus juz sie przyzwyczaiłam do mieszkania z chlopakiem plus mam korzysci bo blizej do pracy mam , nie wiem rozdarta jestem

#FPKn8

Uslyszałam dziś od psychoterapeuty, że mój uklad nerwowy tak przywykł do krzyków i przemocy, że teraz nie radzi sobie kiedy tego nie ma i się tego domaga. Dlatego nie potrafie stworzyc normalnego zwiazku z normalnym facetem. Nie dość, że jestem DDA, to mam skłonności to psychicznej przemocy wobec mezczyzn. Psychterapeuta mi to wyjaśniła i powiedziała, że czeka nas naprawde trudna i długa praca. Z jednej strony nie toleruję kiedy facet robi coś po swojemu, bo ja chce wydawać polecenia, natomiast z drugiej chce żeby facet był silny i pewny siebie. Seria wykluczających się cech. Nie toleruje slabości i użalania sie nad sobą u mężczyzn. Choć każdy choruje to widok chorego faceta niesamowicie mnie irytuje. Chcę oparcia od faceta, ale sama nie umiem go dać. Teoretycznie powinnam być szczęśliwa w ostatnim związku, był przystojny, dobrze zarabiał, był ambitny, dbał o mnie, ale był za spokojny, za wolny, jego ruchy z czasem tak zaczynały mnie drażnić, że dostawałam białej gorączki nawet jak wyciągał zmywarkę. Szukałam ciagle powodów do awantur, bo nie mogłam znieść jego spokoju i wolnych ruchów. W końcu kiedy go uderzyłam zrozumiałam, że posunęłam się o krok za daleko. Zaczęłam szukać pomocy specjalisty. Tym wyznaniem wyrzucam z siebie złe emocje.

#FPJhB

Nie tak dawno dodałam tu wyznanie o tym że nie mogę znaleźć dla siebie pracy. Wysypało sie mnóstwo komentarzy typu, bierz co jest, pierwsza lepsza praca, idz do McDonald's, KFC, ja pracowalam odkąd skończyłam 16 lat.
Niewielkie sprostowanie dla tak wybitnych komentujących.
Mam 20 lat, swoja pierwszą pracę podjęłam mając lat niespelna 10. I tak co roku na wakacje, ale przepraszam, co mam napisać w cv? Zrywalam truskawki, ogorki, przycinalam drzewka, skosilam trawnik, roznosilam ulotki? To były zwykle wakacyjne dorywcze prace żeby mieć jedynie troche grosza żeby móc wyjść z przyjaciółmi i cos sobie kupic. Nie mam na to żadnego papierka
Doświadczenie jakie mam to jedynie staż w biurze, i praca w gastronomii. Będąc na rozmowie o pracę, kierownik sie mnie pyta o typowe doświadczenie na jakim będę pracować. I niestety nie mam żadnego doświadczenia w HANDLU. A i druga sprawa dotycząca tego żebym chwytala się pierwszej lepszej pracy. Problem w tym ze w mojej lokalizacji niema zbyt wielu ofert pracy. Jak juz cos znajde to "najlepiej widziany mężczyzna , brak lżejszej pracy dla kobiet, uprawnienia na wózki widłowe, C+E". Najbliższy McDonald's jest 50km ode mnie. Jakby cokolwiek sie znalazło to bym szła tak jak stoje. Także... Ja to tu tylko zostawię, bo aż żal mi patrzeć na te wszystkie komentarze gdzie każdy jest lepszy i jakoś sobie radzi. Bardzo mnie cieszy to że mieliście jakis lepszy start, mieliście gdzie nabyć doświadczenie. Niestety. Ja wyjechalam z rodzinnych stron na 200km i nie znam tu nikogo ani nic.

#Bju3N

Od śmierci jego minęły już prawie 2lata a do teraz nie umiem sie z tym pogodzić, tesknie za nim i nikt nie umie tego zrozumieć. Mam szczęśliwe życie ale w środku jestem nieszczęśliwa on byl dla mnie wszytkim co milam calym życiem pod koniec gdy chorował bylam z nim codziennie stał sie moja rutyna która kochałam a nagle z dnia na dzień odszedł. Jestem jedyna osoba która o nim pamięta która przypomina sobie codziennie w jaki okropny i bolesny sposób odszedł. Mój chłopak nie rozumie co czuje i nie umie mi pomóc choć chce to nie stara sie w chwilach gdzie bardzo go potrzebuje to on zwala na siebie winę że jest okropny bo nieumie mi pomóc przez co mam wyrzuty sumienia ze cos zle zrobilam skoro tak myśli. Wiem ze jestem ciężarem dla wszystkich, mam trudny charakter przez co zarażam do siebie ludzi niemam znajomych przyjaciół i jedyna osobą która mam to on mój chłopak ale ostatnio nie układa nam sie a to przezemnie bo nieumiem rozmawiać o tym jak sie czuje i o tym że jest mi tak źle po jego śmierci, czasem mam ochote po prostu zniknac żeby juz nikt nic odemnie nie chciał i dal mi spokój.

#C8s5N

Hej! To moje pierwsze anonimowe wyznanie tutaj. A chyba lepiej mi zrobi, jeśli się komuś wygadam. Aktualnie, choć kilka osób jest teoretyczne wokół mnie, to nikt nie jest mi na tyle bliski, a o pewnych sprawach z przeszłości nie powiedziałam nikomu.

Zawsze pomimo dość ciężkiego życia starałam się być silna. I jakoś się podnosiłam. Kiedy byłam dzieckiem, doświadczyłam przemocy ze strony matki, wyzwisk, bicia (i nie były to klapsy, ani zwykłe "lanie", choć tego oczywiście też nie pochwalam), nadmiernych wymagań ze strony rodziców. I choć moja rodzina pozornie nie jest patologiczna i materialnie niczego mi nie brakowało, to nie czułam się kochana. Nadmierne wymagania wpędziły mnie w nerwicę szkolną..

Dopiero w liceum odżyłam, zaczęłam się delikatnie malować, ładnie ubierać. Nabrałam pewności siebie. I wreszcie tam poczułam akceptację, zyskałam nowych znajomych, zaczęłam chodzić na imprezy. Zaczęły się też nowe miłości.
I wszystko jakoś zaczęło się układać, aż do czasu studiów, na których co prawda również byłam lubiana, jednak trafiłam na toksycznego faceta.
Trzymałam się tego związku, mimo że traktował mnie coraz gorzej. Chyba sądziłam, że nie zasługuje na miłość? Były poniżenia, brak empatii z jego strony, a nawet zdarzył się gwałt. O którym nikomu niestety nie powiedziałam i nie zgłosiłam tego.

Potrafiłam odejść dopiero, kiedy poznałam osobę, która czułam, że jest moją bratnią duszą. Wreszcie, bo ciężko nawiązuje bliższe kontakty z ludźmi. Doceniał mnie, moje uzdolnienia, mogliśmy rozmawiać ze sobą godzinami. Jednak, kiedy zaczęliśmy ze sobą pisać (a poznaliśmy się przez internet), chcąc poczuć się jeszcze bardziej docenioną, nakłamałam mu w istotnych kwestiach życiowych. Od pisania ze sobą, sprawy potoczyły się jednak bardzo szybko, spotkaliśmy się pierwszy, drugi, trzeci raz. A mnie coraz trudniej było przyznać się, że skłamałam. I tak w końcu o moich kłamstwach dowiedział się sam. I w sumie, to dobrze go rozumiałam.
Niestety w końcu zdradził mnie z koleżanką. Sądziłam, że nie będę potrafiła wybaczyć zdrady. Jednak pomimo wielkiego bólu, wiedziałam, że w sporej mierze jest to moja wina.

Nadal się z nim spotykam, choć on związał się z tamtą kobietą. Wiem, jestem może głupia, ale jest jedną z nielicznych osób, które poczułam, że mnie szczerze pokochały, choć może w dość pokręcony sposób...

Tak więc nie radzę sobie w związkach, często zmieniam pracę mimo niezłych kwalifikacji. W ostatniej doświadczyłam mobbingu ze strony szefowej. Co bardzo podkopało znów moją pewność siebie.
No i to i nieudany związek wpędziły mnie w depresję. Jestem na lekach, miewam myśli samobójcze. Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek będzie dobrze...Od roku tracę na to nadzieję, stronię od nowych znajomości, pracuję zdalnie. Mam nadzieję, że jeszcze się podniosę

#sYoGZ

Uwaga, będzie dość obrzydliwie. Uprzedzam, mimo faktu że znalazłam tutaj o wiele mocniejsze historie.

Dzisiaj będzie o chyba najbardziej wstydliwej sytuacji mojego życia, która miała miejsce rok temu.

Pewnego upalnego dnia, miałam wizytę u mojej księgowej, która rozliczała mnie od jakichś lat.
Tak się złożyło, że uciekł mi autobus, więc miałam do niej jakieś 15 minut drogi, a żeby zdążyć szłam dość szybkim tempem.
I tak dla wyjaśnienia, (żeby nie wyszło, że jestem jakąś fleją, bo na punkcie, żeby mi nic nie przeciekło, jestem aż przeczulona), przeważnie mam regularny okres, a tuż przed nim boli mnie brzuch. Tym razem jednak nie czułam żadnego dyskomfortu, co prawda termin miesiączki się zbliżał, ale planowo miałam ją dostać dopiero za kilka dni.
Kiedy dotarłam na miejsce księgowa wszystko mi wytłumaczyła, ale kiedy już wychodziłam poprosiła, żebym zaczekała w poczekalni, a ona jeszcze mi coś wydrukuje.

Ma tam jasne, kremowe kanapy, które wyglądają na dość drogie. Kiedy usiadłam na jednej z nich, poczułam, że coś jest nie tak i "przeciekam". Wstałam, patrzę, a tam czerwona plama... Na całe szczęście miałam kurtkę, którą przewiązałam w pasie, a kanapę nakryłam ozdobną poduszką. Kiedy księgowa wróciła wzięłam od niej, to co miała mi dać i jak najszybciej stamtąd wyszłam. Przyznanie się oczywiście nie wchodziło w grę, bo wstyd wygrał.
Co najlepsze pani miło się ze mną pożegnała, ciekawe tylko jaką miała minę, kiedy zobaczyła "niespodziankę" pod poduszką...

Oczywiście po tym incydencie nie byłam w stanie znów tam pójść, pomimo że księgową bardzo lubiłam....

#RDgGb

Zaczęłam klasę maturalną i właśnie zrobiłam prawo jazdy.
Jakieś dwa tygodnie przed egzaminem na prawko zaczęłam popadać w dziwne stany emocjonalne - cały czas chciało mi się płakać, oczywiście tłumaczyłam to sobie że to w wyniku stresu przed egzaminem no i okresem który miał też być jakoś w tym czasie, jednakże ten stan wciąż się utrzymuje (jestem już pare tygodni po zdaniu prawka) i oprócz chęci płakania zaczynam odczuwać ciągłą panikę.
Oczywiście może to być również spowodowane stresem przed maturą.
Boję się, że wymyślam i pewnie znając życie to minie. Nie wiem co zrobić :(

#H1SrY

Witam jestem facetem i często kobiety mówią że faceci nie próbują smaku spermy a każą im łykać, co ciekawe temat u facetów wywołuje wyzwiska i gadanie że jestem chory. Spróbowałem i nie jest to przysmak ale bez przesady panowie, każdy facet probowal ale się nie przyzna

#AVIlA

Chciałbym zapłacić jakiejś dziewczynie za seks, ale chciałbym żeby nie była to zawodowa prostytutka. Próbowałem zagadywać dziewczyny w mediach społecznościowych, ale spotykałem się z nerwowymi odpowiedziami. Gdzie najlepiej szukać kogoś takiego, kto potrzebuje pieniędzy, nie narażając się na agresywne odmowy i nie obrażając nikogo?
Dodaj anonimowe wyznanie