Chodzę do szkoły i od kilku miesięcy strasznie podoba mi się taki chłopak, powiedzmy że ma na imię Kuba. Wiem że mnie lubi bo już parę lat chodzimy do tej samej klasy.
Ale tu pojawia się problem, miesiąc temu zerwał z inną dziewczyną i niewiem co teraz zrobić , powiedzieć mu czy nie?
Zainspirowany wyznaniem #ZEmkm o pracy i podejściu innych postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami.
Otóż jestem po studiach wyższych ukończonych 6 lat temu z tytułem magistra a pracuje jako... ochroniarz w firmie produkującej słodycze. Jako ochroniarz zacząłem pracować już kilka lat temu, wynika to z problemów zdrowotnych uniemożliwiających mi wykonywanie fizycznej pracy. Moja praca to nie tylko siedzenie w dzień i odpowiadanie dzień dobry. Portiernia zajmuje się niemal wszystkim, wydawanie kluczy, kontakt z osobami umówionymi na spotkania, przyjmowanie surowców, kierowanie ruchem tirów, udzielanie informacji kierowcom, no drugi sekretariat.
Praca po 10 lub 12 godzin, nocne patrole, kontakt z ludźmi jako pierwsza linia frontu. Jednak jak ktoś usłyszy gdzie pracuje i co robie to od razu jestem "Cieciem". Moja rodzina przy każdej nadarzającej się okazji udziela mi złotych rad i krytykuje że po co ci były studia, tu i tu byś więcej zarobił i tak dalej. Jednak wole zarobić 5 stów mniej i mieć święty spokój niż utyrać się jak wół i za każdym razem mieć delirke na myśl o pójściu do pracy.
Nie przejmujcie się i róbcie to co lubicie a nie to co wam każą.
Z Fartem ;)
Będzie trochę wstydliwie i obrzydliwie. Parę tygodni temu wracałem z wakacji samolotem. Wiadomo przez parę godzin podróży zachciało się jedynaczkę, a jako iż mam węża robiłem na stojąco. Niestety nie przewidziałem nagłych turbulencji. Efekt? Spodnie buty podłoga oraz sam kibelek mokry, a głowa z guzem po spotkaniu ze ścianą. Bardzo przepraszam serwis sprzątający ale uderzenie w głowę tak odczułem że skapnąłem się dopiero po paru minutach co odwaliłem
Ja ubieram bielize damska od dziecka jak mie ubierała moja babcia jak byłem małym chłopcem i do tej pory jako mężczyzna ubietam się i noszę bieliznę damską
Nienawidze swoich dziadkow z calego serca. Mieszkam z mimi od urodzenia - ja, moi rodzice, moj mlodszy brat, oni, moja ciocia, moj wujek i moja mlodsza kuzynka. Szczerze nienawidze spedzania czasu w swoim domu. Moj dziadek jest alkoholikiem. Zawsze, gdy jezdze z rodzicami na zakupy kupuja mu alkohol, jakies piwa lub cos w tym stylu. Nie znam sie. Na szczescie nie jest agresywny ani nic w tym stylu. Jak jest nacpany to zazwyczaj zasypia na kanapie albo gada jakies glupoty. Moja babcia wcale nie jest lepsza. Wpiernicza sie w nie swoje sprawy i musi wszystko wiedziec, ona tez jest bardzo krytykujaca, nic jej nie pasuje. Zawsze to ja jestem ta nie ogarnieta. Duzo razy chcialam jej powiedziec to co o niej mysle lub zeby zamknela sie w koncu ale nie mam odwagi. Dobrze wie, ze mialam powazne problemy z akceptowaniem swojej sylwetki i mialam glebokie zaburzenia odzywiania (zapomnialam wspomniec, ze w ogole nie szanuje mojej prywatnosci, wchodzi se kiedy chce do mojego pokoju bez pukania). Wracajac, czesto przychodzi do mojego pokoju i gada jaka to ona chuda. Prawda, jest bardzo szczupla i przy niej czuje sie grubo, przez nia moja choroba powoli nawraca. Jem normalnie i czesto sobie pozwalam na slodkie lub jakies fast foody ale myslu o kaloriach i mojej sylwetce sa gorszcze z dnia na dzien.
Moi dziadkowie czesto sie kloca, wyzywaja sie, klna na siebie i tym podobne. Przez nich nienawidze klotni i za kazdym razem jak sie kloce to chce mi sie plakac. Jak bylam mlodsza (mialam okolo 9-10 lat) moja babcia czesto przychodzila do mojego pokoju po ciezkiej klotni z moim dziadkiem i spala normalnie ze mna.
Moi rodzice nie byli obecni jak bylam mala, wiec bylam wychowywana przez nich. Bylam wychowana dobrze, ale przez zlych ludzi. Nienawidze ich za to, ze to od najmlodszych lat ja musialam wysluchiwac ich klotni, a moi rodzice mieli mnie w dupie. Bardziej ich obchodzila praca niz ja.
Zawsze sie boje powiedziec lub zrobic cos zle. Gdy cos zlego powiem, moja babcia mowi to mojej mamie i to ja dostaje opieprz.
Marze o tym, aby uciec z mojego domu, planowalam tez probe samo… aby sie od nich uwolnic. Chce, aby moi rodzice ponieśli konsekwencje tego w jakiej sytuacji mnie pozostawili. Kocham nad zycie swoich rodzicow i zrobie dla nich wszystko ale to ja musze sie uzerac z tymi klotniami.
Czesto byly sytuacje, ze zalilam sie swojej mamie, nawet plakalam o tym co oni nawzajem sobie mowili, a moja mama? Ona mi mowila ze powinnam miec to gdzies i sie tym “nie przejmowac”. Jak mam sie tym nie przejmowac, jak w moim domu prawie codziennie slysze ich klotnie, albo jak oni mnie wyzywaja albo mojego brata od “matolow”
Jak wczesniej wspomnialam, marze o ucieczce z domu albo wyprowadzce, ale jestem nieletnia
;(
(Przepraszam za bledy orto i dziekuje kazdemu, ktory przeczytal do konca❤️)
Chciałam to opowiedzieć moją historię bo ty jedyne miejsce gdzie po prostu mogę się wykazać z tym że naprawdę nie wiem jakim cudem bo tym wszystkim dalej jestem w stanie się uśmiechać imiona w tej historii zmienię dam losowe jeśli po prostu masz tak na imię to się nie obrażaj bo to tylko przykład i tu nie chodzi o ciebie tylko o konkretne osoby tylko po prostu nie chcę ich podawać danych Hej mam 17 lat i to moja historia na samym początku zacznijmy od szkoły podstawowej w pierwszej klasie miałam chłopaka miał tyle samo lat co ja chodził do tej samej klasy co ja po prostu wtedy nawet nie wiedzieliśmy co to była miłość i po prostu całowaliśmy się chodziliśmy za rękę takie rzeczy jak się robi w pierwszej klasie w związkach klasycznie w drugiej klasie nasz kontakt się już pogorszył bo chcę zaznaczyć że to już był związek od przedszkola on trwał ogólnie 7 lat i to było dla mnie 7 najpiękniejszych lat mojego życia na tamtym etapie ale w drugiej klasie nie to że się nikt nie zerwał po prostu tylko straciliśmy kontakt bo on zaczął gadać bardziej z chłopakami jest z dziewczynami i tak to się wszystko zakończyło potem te wszystkie klasy aż do 6 bo wtedy się wszystko zmieniło wtedy odkryto u mnie wysoki stan depresyjny po tych wszystkich rozstaniach i po tym jak wszystkie przyjaciółki nie zostawiły dla kogoś innego i zawsze byłam tą drugą opcją tak po prostu wyszło prawie cały czas siedziałam z tobą bo ciągle miałam jakieś choroby najbardziej miałam problemy z płucami ale do szpitala na szczęście nie trafiłam więc to wtedy to były takie czasy kiedy jeszcze było to gimnazjum i po szóstej klasie jak był egzamin to poszło mi nawet dobrze i w gimnazjum było tak no dziwnie tylko że wtedy go z tego chłopaka co na samym początku spotkałam kolejny raz podejrzane że już się widzimy w kolejnym miejscu było przedszkole szkoła podstawowa a potem gimnazjum i zastanawiam się czy kiedyś jeszcze go zobaczę czy z nim się prawie codziennie bo się przyjaźnimy ale to jest taki schemat koleżeństwo przyjaźń związek i mam nadzieję że to jest chyba cię powtórzę bo ja ogólnie nigdy nie straciłam do niego uczuć i dalej go kocham tylko nie wiem czemu wyznawać to bo po prostu się boję a wiem że jak mu powiem nawet nie chodzi o to że mnie odrzuci tylko że raz powie wszystkim tylko o to chodzi ja już będę kończyć bo niedługo właśnie jest późna godzina i nie chcę po prostu krzyczeć ale przestrzegam wszystkich nie zawsze wszystko się kończy od razu a to co ja wiem że to ma znaczyć dowiecie się kiedyś ale nie będziecie wiedzieli że to ja chyba że usłyszycie nik "depresyjnalaleczka01"zapamiętaj i może kiedyś mnie znajdziesz nawet na TT czyj to
W wieku 15 lat pracowałem na praktykach (mam teraz 22) pracowaliśmy od 6 do 15 nie płacono nam dużo ale 300 zł na miesiąc dała piętnastolatka to nawet dużo jednak bardzo szybko okazało się że praktyki te nie skupiały się głuwnie na zduństwie(zdun to osoba zajmująca się wykonywaniem pieców kaflowych kominków kuchni kaflowych pieców chlebowych wędzarni itp) kładlismy płytki płoty stopnie do schodów tynkowalismy i malowaliśmy rzadko kiedy mieliśmy wolne raz nawet się zdarzyło że wyjechaliśmy do rocławia na robotę a dokładniej położenie płytek a że terminy majstra goniły to pracowaliśmy po 12 h I co "najlepsze" dostaliśmy za tą pracę po 50 zł do wypłaty. Pod koniec mojej pracy kiedy zostaliśmy wysłani na egzamin czeladniczy (na który musieliśmy sami dojechać) nie mieliśmy żadnych narzędzi zakwaterowania ani nie wiedzieliśmy co będziemy tam robić gdyby nie pomoc "mistrza" egzaminatora który zalatwił nam pokoje po tym jak nas odebrał i dałnam narzędzia mogliśmy jako tako podejść do egzaminu w którym jak się później okazało musimy postawić piec kaflowy. Nie było nic w tym dziwnego tylko jak zaczęliśmy to egzaminator nam wytłumaczył że źle to robimy nasza wiedza jest nie prawidłowa więc nie zaliczył nam tego ale wzioł nasz do pracy i pokazał jak się robi ,zabawne jest to że nauczyliśmy się więcej o zdunstwie ten przez tydzień niżeli przez 3 lata praktyk ostatecznie jak wrzuciliśmy musieliśmy u naszego majstra podpisać takie rozliczenie i zamknoł nasz w garażu i zaczął poniżać i obrażać bo jak się później okazało egzaminator zgłosił to(błedne nauki brak odpowiedniej ilości pracy przy zawodzie itp) do cechu i przez to cech zaczoł się nim bardziej interesować a jak nie zdaliśmy egzaminu nie dostał za nas pieniędzy(około 12 tyś za ucznia który zdał) mi udało się dostać do egzaminatora aby dalej mnie uczył jednak po wcześniejszych nieprzyjemnych wydarzeniach(których było znacznie więcej ale nie starczyło by mi miejsca. GŁuwnie w skrócie mówiąc pogwałcenia praw młodocianego pracownika) zrezygnowałem i musiałem chodzić przez pewien czas do psychologa z powodu obniżonej samo oceny , zaburzeń nastroju w skrycie mówiąc depresji wiem brzmi to bardzo głupio depresja z tak błachego powodu ale naprawdę nam zalezało na tym by zostać zdunami poświęciliśmy 3 lata a jednak zostały ode stracone i zmarnowane .
Proszę wszystkich aby bacznie przyglądać się jak wyglądają praktyki i nie bać się zgłaszac bo jeśli będziecie milczeć stracicie mnóstwo czasu albo możecie zostać wykorzystywani i naciągami na pieniądze i nadgodziny